25. ,,Forever i zawsze''.
Jestem świeżo po przeczytaniu kolejnej książki Jasiny Wilder i trochę się zawiodłam na sobie. Zaczynając czytać książkę nie miałam żadnych oczekiwań, po prostu byłam ciekawa czy kolejny raz zostanę oczarowana. Początek zapowiadał się fantastycznie, bardzo podobały mi się listy, które pisali do siebie bohaterowie książki. W dzisiejszych czasach kiedy większość spraw załatwiamy przez internet, telefon, listy pisane odręcznie to unikat. Muszę się wam przyznać, że lubię pisać listy a jeszcze bardziej je dostawać. Czasem wydaje mi się, że jestem dość staroświecka w pewnych sprawach, bo oprócz dostawania listów lubię jak mężczyzna przepuszcza kobietę w drzwiach, całuję w rękę - mam nadzieję, że mi to nie minie. Później gdy listy w książce zeszły na dalszy plan bardzo trudno czytało mi się tą powieść. Powodem były opisywane w drobnych szczegółach sceny miłosne. Serce mnie bolało gdy to czytałam, bo sama jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiej bliskości z mężczyzną. Zawiodłam się na sobie, bo było mnie stać tylko na to by zwinąć się w kłębek i płakać w poduszkę. Zawsze byłam taka silna, przez tyle lat potrafiłam oszukiwać przede wszystkim swoje serce a teraz nie umiem tego robić. Mam taką straszną potrzebę poczucia bliskości płci przeciwnej, że zaczęłam się poważnie o siebie bać. Oddałabym naprawdę wszystko za co najmniej miesiąc poczucia bycia kochaną.
Komentarze
Prześlij komentarz