86. ,,Święta polskie'' - występ kabaretu Jurki
Wróciłam dosłownie przed chwilą z wydarzenia artystycznego - występu kabaretu Jurki, o którym chcę co nieco napisać...
Dochodzi 22 a ja znowu na kolanie, w towarzystwie latarki znajdującej się w telefonie usiłuję przelać swoje emocje, przemyślenia na papier. Mogłabym oczywiście zająć się tym jutro, jednak boję się, że wszystko to, co najważniejsze mogłoby mi umknąć.
O pojawieniu się kabaretu w moim mieście wiedziałam już od jakiegoś czasu i Bóg mi świadkiem, że chciałam zobaczyć ich występ, jednak pewne sprawy nie toczyły się po mojej myśli i do końca nie byłam pewna czy będę miała możliwość zobaczenia ich na żywo. Los jednak chciał inaczej i rzutem na taśmę udało się.
Występ kabaretu Jurki nie znajdował się na liście moich marzeń. Nie dlatego, że go nie lubię, po prostu nie byli w kręgu moich zainteresowań tak jak np. Kabaret Skeczów Męczących czy Paranienormalni - teraz to się zmieni. Nie będę was oszukiwać - idąc na występ kabaretu, nie wiedziałam do końca czego się spodziewać. Od pewnego czasu, nie jestem na bieżąco ze skeczami, co spowodowało, że nie znałam repertuaru Jurków ;) - zdecydowanie wyszło to na plus. Kolejny raz niepotrzebnie się bałam o swoje odczucia - bawiłam się fantastycznie wraz z siostrą, która mam nadzieję poniżej doda coś od siebie.
Kabaret zaprezentował kilka skeczy m.in.
1. Wigilia
źródło:facebook.com/PowiatoweCentrumKulturyStrzelceOp/ |
2. Majówka
źródło: facebook.com/PowiatoweCentrumKulturyStrzelceOp/ |
3.Sesja ślubna
źródło: facebook.com/PowiatoweCentrumKulturyStrzelceOp/ |
4. Wizyta na cmentarzu
źródło: facebook.com/PowiatoweCentrumKulturyStrzelceOp/ |
5. Jasełka
źródło: facebook.com/PowiatoweCentrumKulturyStrzelceOp/ |
Kabaret nie zdążył jeszcze dobrze zejść ze sceny, a ludzie zaczęli opuszczać budynek. Nie lubię swojego miasta za takie akcje. Czułam się nieswojo czekając na członków kabaretu, jednak obecność siostry bardzo mi pomogła. Po czasie dołączyły jeszcze do nas dwie panie, co minimalnie zmieniło obraz sytuacji. Co mogę napisać o członkach kabaretu? Z Wojtkiem mieliśmy okazję porozmawiać najdłużej, i to on jako pierwszy skrócił dystans prostym ,,cześć'' - (niby jedno proste słowo, a jak ułatwia relację między ludźmi). Później dołączył Marek z Szaszą i Marylka, co pozwoliło nam na zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia, które załączam poniżej:
Na koniec podzielę się drobną refleksją - nie sztuką jest tworzyć fajne skecze i występować przed dużą publicznością kiedy fanów traktuje się jako dodatek do występu. Fani są dopełnieniem całości. Ta refleksja nie wynika z zachowania kabaretu o którym mowa powyżej. Mam na myśli artystów ogólnie, którzy zapominają o tym, że kiedyś 50 osób na sali było spełnieniem ich marzeń a dziś 500 osób traktują jak przeszkodę w wyjściu z budynku.
Z dniem wczorajszym kabaret Jurki wpisał się do TOP 5 ulubionych kabaretów, bo nie zawsze skecze świadczą o kabarecie, a ich podejście do fanów.
Opinia Marysi:
Co mogę napisać? Ogólnie znałam jeden skecz tego kabaretu pt. ,,Słoik, który zmienił wszystko", który bardzo mnie śmieszył pomimo wielokrotnego oglądania go kilka razy (czemu o tym pisze -skecze które oglądam 2-3 raz mnie nie śmieszą). Jak dowiedziałam się, że idę na kabaret, nie czułam podniecenia jak przy innych kabaretach ale stwierdziłam, że dam im szansę. Akurat na sali była mała dziewczynka, która siedziała w I rzędzie i rozbawiła pytaniami kabareciarzy i widzów.
Skeczy też nie znałam więc się ubawiłam bardzo. Zaimponowali mi tym, że nawet w czasie skeczy śmiali się z samych siebie. Po występie nie liczyłam, że wyjdą dla 4 osób. A jednak nawet z nami porozmawiać, chociaż mogli nas olać czym, bardzo u mnie zapunktowali. Jakby ktoś mi powiedział, żeże kabaret Jurki będzie w mojej okolicy to pójdę nawet na ten sam program. Życzę wam tego, aby moglibyście pójść na kabaret a nie pożałujecie.
Opinia Marysi:
Co mogę napisać? Ogólnie znałam jeden skecz tego kabaretu pt. ,,Słoik, który zmienił wszystko", który bardzo mnie śmieszył pomimo wielokrotnego oglądania go kilka razy (czemu o tym pisze -skecze które oglądam 2-3 raz mnie nie śmieszą). Jak dowiedziałam się, że idę na kabaret, nie czułam podniecenia jak przy innych kabaretach ale stwierdziłam, że dam im szansę. Akurat na sali była mała dziewczynka, która siedziała w I rzędzie i rozbawiła pytaniami kabareciarzy i widzów.
Skeczy też nie znałam więc się ubawiłam bardzo. Zaimponowali mi tym, że nawet w czasie skeczy śmiali się z samych siebie. Po występie nie liczyłam, że wyjdą dla 4 osób. A jednak nawet z nami porozmawiać, chociaż mogli nas olać czym, bardzo u mnie zapunktowali. Jakby ktoś mi powiedział, żeże kabaret Jurki będzie w mojej okolicy to pójdę nawet na ten sam program. Życzę wam tego, aby moglibyście pójść na kabaret a nie pożałujecie.
Komentarze
Prześlij komentarz