271. Podsumowanie książkowe - sierpień 2020.
W sierpniu udało mi się przeczytać 12 książek.
Najmilej wspominam przygodę z Nie wiesz wszystkiego.
Najbardziej zawiodłam się na What if?A co gdyby?
Oto pełna lista:
1. (94) What if? A co gdyby? Randall Munroe Wydawnictwo Czarna Owca
Od literatury popularnonaukowej trzymam się z daleka, bo
po zetknięciu z taką dawką wiedzy mam wrażenie, że jestem niedouczona.
Skusiłam się na tę pozycję ze względu na ciekawe podejście do tematu i
obrazki. Staram się zawsze z szacunkiem podejść do autora i jego dzieła,
nie wspominając, że zmarnowałam czas zaglądając do książki. W tym
przypadku niestety muszę choćby nadmienić o tym, że ta książka totalnie
nie była dla mnie. Oprócz obrazków nie było w niej nic interesującego.
Jestem na bakier z fizyką i matematyką więc żadne tłumaczenia danego
zjawiska do mnie nie docierały, bo jakąś klapka w mojej głowie odrzucała
wiedzę jaką autor chciał mi przekazać. Czułam się jak w szkole z nudną
panią profesor, która nie ma pedagogicznego zacięcia i tłumaczy coś
takim językiem, który rozumie tylko ona. Wielka szkoda, bo humor Pana
Randalla sprzyjał niektórym zagadnieniom, lecz w ogólnym podsumowaniu
niewiele wniósł. Czuję się po tej książce jeszcze głupsza niż byłam 😝.
Ode mnie 3/10. Nie sugerujcie się moja oceną. Nabywanie wiedzy u każdego
wygląda inaczej. Skuszę się na jeszcze jedną książkę autora How to
jak?. Może tam znajdę coś dla siebie.
2. (95) Promyczek Kim Holden Wydawnictwo Filia
Pisząc tę recenzję zastanawiam się jak ubrać delikatnie w
słowa to co chce wam przekazać. Boję się, że wyjdę trochę na bezduszną
istotę, a nie chciałabym by to wybrzmiewało w moim tekście. Ale
zobaczymy kto jak co odbierze.
Promyczek to pseudonim Kate Sedgwick nadany jej nie bez powodu. Mimo sporej ilości problemów i niełatwego życia dziewczyna stara się być szczęśliwa i dzielić się szczęściem z innymi. Najlepszym przyjacielem Kate jest Gus, którego zna od najmłodszych lat. Oboje łączy nic przyjaźni i wspólna bolesna tajemnica, której nie zna Keller Banks - chłopak którego Promyczek poznała podczas studiów w Minnesocie. Między nimi rodzi się uczucie, które zostaje wystawione na ciężką próbę. Sekret który skrywa dziewczyna nie ułatwia sprawy. Wręcz przeciwnie komplikuje ją na całej linii. Są takie tajemnice, które kiedy wyjdą na jaw mogą uzdrowić. Mogą również zniszczyć.
Książkę podzieliłabym na dwa etapy. Pierwsza część jest napisana typowym amerykańskim wzorcem. Takim bardzo przesłodzonym. Dziewczyna niekochana przez najbliższych, dostająca od życia w kość kocha cały świat, który i tak koniec końców pokazuje jej środkowy palec. Druga część jest zdecydowanie lepsza. Dużo więcej w niej dojrzałości, mądrych dialogów, przemyślanych zachowań, nostalgii i przemyśleń.
Towarzyszy mi poczucie (z całym szacunkiem dla autorki), że tą powieść pisały dwie osoby. Albo jedna na dwóch różnych etapach życia. Miała być to powieść słodko-gorzka i szło to wszystko w dość dobrym kierunku. Szkoda tylko, że trafia w target młodzieżowy. Ode mnie 7/10. Obyło się bez chusteczek, choć warga zatrzęsła mi się podczas czytania listów. To były te nieliczne momenty, które tworzyły tę historię. Wiem dlaczego kochacie tą książkę.
Promyczek to pseudonim Kate Sedgwick nadany jej nie bez powodu. Mimo sporej ilości problemów i niełatwego życia dziewczyna stara się być szczęśliwa i dzielić się szczęściem z innymi. Najlepszym przyjacielem Kate jest Gus, którego zna od najmłodszych lat. Oboje łączy nic przyjaźni i wspólna bolesna tajemnica, której nie zna Keller Banks - chłopak którego Promyczek poznała podczas studiów w Minnesocie. Między nimi rodzi się uczucie, które zostaje wystawione na ciężką próbę. Sekret który skrywa dziewczyna nie ułatwia sprawy. Wręcz przeciwnie komplikuje ją na całej linii. Są takie tajemnice, które kiedy wyjdą na jaw mogą uzdrowić. Mogą również zniszczyć.
Książkę podzieliłabym na dwa etapy. Pierwsza część jest napisana typowym amerykańskim wzorcem. Takim bardzo przesłodzonym. Dziewczyna niekochana przez najbliższych, dostająca od życia w kość kocha cały świat, który i tak koniec końców pokazuje jej środkowy palec. Druga część jest zdecydowanie lepsza. Dużo więcej w niej dojrzałości, mądrych dialogów, przemyślanych zachowań, nostalgii i przemyśleń.
Towarzyszy mi poczucie (z całym szacunkiem dla autorki), że tą powieść pisały dwie osoby. Albo jedna na dwóch różnych etapach życia. Miała być to powieść słodko-gorzka i szło to wszystko w dość dobrym kierunku. Szkoda tylko, że trafia w target młodzieżowy. Ode mnie 7/10. Obyło się bez chusteczek, choć warga zatrzęsła mi się podczas czytania listów. To były te nieliczne momenty, które tworzyły tę historię. Wiem dlaczego kochacie tą książkę.
3. (96) Nie wiesz wszystkiego Marcel Moss Wydawnictwo Filia
Uczniami prestiżowego warszawskiego liceum wstrząsa wiadomość o śmierci
dwojga uczniów. Otylia – szkolny wyrzutek i niedoszła samobójczyni. Alan
– najpopularniejszy uczeń w liceum i kapitan drużyny siatkówki. Nie
znali się, pochodzili z innych środowisk, ale z jakiegoś powodu oboje
spotkali się w nocy na dachu opuszczonej hali i skoczyli, umierając na
miejscu. Opinia publiczna szybko wydaje wyrok i oskarża Otylię o nakłonienie
Alana do samobójstwa. Jej najlepsza przyjaciółka Marta nie wierzy, że
dziewczyna byłaby do tego zdolna. Pewnego dnia ktoś wysyła wiadomość, która staje się początkiem zabawy w
kotka i myszkę z osobą, która zna prawdę i zamierza ją ujawnić na
własnych warunkach.
Jestem świeżo po odłożeniu
książki na półkę i muszę przyznać, że jestem zaskoczona emocjami jakie towarzyszą
mi po jej przeczytaniu. Nie sądziłam, że historia, a właściwie historie
bohaterów książki tam mnie przeczołgają. Pierwszy raz zdarzyło mi się popłakać
na thrillerze. Naprawdę. Dotychczas ten gatunek pierwszą emocją jaką mi
serwował był niepokój. A w tym przypadku czuję wzruszenie, smutek i żal. Podobnie
czułam się podczas serialu ,,13 powodów’’. Nie bez przyczyny wymieniam tytuł
tej produkcji, ponieważ uważam, że ,,Nie wiesz wszystkiego’’ jest jej polskim
odpowiednikiem. Aby nie było niedomówień jestem fanką tej produkcji stąd moje
zestawienie i skojarzenie.
Wyjściowym wątkiem książki jest
samobójstwo Otylii i Alana. Wokół tego zdarzenia nakreślany jest portret
psychologiczny innych osób powiązanych z tą dwójką. Po nitce do kłębka
kierujemy się w stronę odkrycia prawdy, która niesie za sobą spore spustoszenie
zwłaszcza te psychiczne wśród młodzieży. Każda z osób związana z tym zdarzeniem
odkrywa przed nami swoje tajemnice i zmaga się w własnym demonem. Ich potworami
są bulimia, próba samobójcza, problem z orientacją seksualną itp. Wiemy z
jakimi problemami zmaga się dzisiejsza młodzież a jednak gdzieś to nadal jest
bagatelizowane. Nie mam zamiaru uderzać w szkołę, choć to tam najczęściej szuka
się akceptacji wśród kolegów. Mam tu na myśli coraz większą agresję słowną
zwaną hejtem. Każdy z nas tego doświadczył. Hejtowałeś bądź byłeś hejtowany.
Brak reakcji również jest działaniem. Pamiętajmy o tym. Zwłaszcza kiedy jest
się świadkiem konkretnego zdarzenia. Nie odbiegając za bardzo od tematu cieszę
się, że ktoś w końcu stworzył książkę dotyczącą młodzieży, która nie trafia
tylko i wyłącznie w ten target. Jej zaletą jest to, że możemy przejrzeć się w
niej jak w lustrze. Każdy znajdzie w niej siebie sprzed lat, bądź będzie
sympatyzował z kimś z postaci, bo jest w podobnej sytuacji bądź jeszcze do niedawna był. Kończąc swoją dłuższą
wypowiedź uważam, że ta książka ma dwa niepodważalne atuty. Pierwszym z nich są
znakomicie skonstruowane portrety postaci. Drugim natomiast jest koniec. Nie ma
szans by ktoś domyślił się zakończenia. Pewnie sam autor czuł się zaskoczony
obrotem spraw. Ja już nie mogę doczekać się drugiej części. Ode mnie solidne
9/10.
4. (97) Złe miejsce K. N. Haner Wydawnictwo Editio
Na
wstępie zaznaczę tylko, że na co dzień staram się nie używać
wulgaryzmów. Jest to o tyle ważne, że w tej chwili po przeczytaniu
książki mam ochotę wykrzyczeć co to k**** ja p*****le było. Ja nie wiem
czy ja po tej historii kiedykolwiek dojdę do siebie. Żeby było
śmieszniej ta pozycja według moich upodobań książkowych miała mi się nie
spodobać... Znacie mnie już trochę i wiecie, że trzymam się z daleka od
erotyków. Ale w tym roku staram się walczyć z moimi przyzwyczajeniami.
Jeżeli będę trafiać na takie książki to kryminały i thrillery pójdą w
odstawkę. Co to się porobiło 😯.
Główną bohaterką książki jest Blaire Crawford, którą w dość podły sposób
wykorzystuje ojciec. Jest twarzą firmy, zapewniając bogatym mężczyznom
rozrywkę spełniając ich oczekiwania wykorzystując do tego swoje ciało.
Pewnego dnia dochodzi do wypadku, dzięki któremu kobieta wydostając się z
jednej klatki trafia do drugiej. Zostaje nowym nabytkiem gangstera o
imieniu Phix, który jest do bólu zasadniczy. Pod maską skrywa swą
prawdziwą twarz stwarzając pozory normalności. Z każdym dniem Blaire
odkrywa jego prawdziwą stronę, która wcale nie jest taka dobra.
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa - jestem #teamphix czy #teamdavid. Skłaniam się bliżej ku temu drugiemu, mimo iż nie do końca mu ufam. Natomiast ten pierwszy jest tak irytującym gościem a jednocześnie tak pociągającym.. Orzeszku... Gdzie wyście się uchowali? Czuje, że się zapętlam i czas kończyć tę recenzje bo sama siebie nie poznam i jeszcze ktoś pomyśli, że mnie podmieniono. Ostatnie dwa - trzy zdania. Żaden z erotyków jakie przeczytałam (a kilka ich było) nie dostarczył mi tyłu emocji - złości, miłości, pragnienia, podniecenia i ciekawych snów (lepiej nie pytajcie o szczegóły 🤭). Daję 9/10 kłócąc się sama ze sobą nieustannie. Nie robię nic wbrew sobie co to to nie. Zostawiam sobie margines na część drugą.
Nie wiem jak teraz będzie wyglądała moja rzeczywistość, odczuwając tyle sprzecznych emocji. Zazdroszczę fanom erotyków tak częstych sprzecznych emocji jakie wywołuje ten rodzaj literatury. Dzięki tej historii mam przynajmniej namiastkę tego co wy czujecie czytając takie książki.
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa - jestem #teamphix czy #teamdavid. Skłaniam się bliżej ku temu drugiemu, mimo iż nie do końca mu ufam. Natomiast ten pierwszy jest tak irytującym gościem a jednocześnie tak pociągającym.. Orzeszku... Gdzie wyście się uchowali? Czuje, że się zapętlam i czas kończyć tę recenzje bo sama siebie nie poznam i jeszcze ktoś pomyśli, że mnie podmieniono. Ostatnie dwa - trzy zdania. Żaden z erotyków jakie przeczytałam (a kilka ich było) nie dostarczył mi tyłu emocji - złości, miłości, pragnienia, podniecenia i ciekawych snów (lepiej nie pytajcie o szczegóły 🤭). Daję 9/10 kłócąc się sama ze sobą nieustannie. Nie robię nic wbrew sobie co to to nie. Zostawiam sobie margines na część drugą.
Nie wiem jak teraz będzie wyglądała moja rzeczywistość, odczuwając tyle sprzecznych emocji. Zazdroszczę fanom erotyków tak częstych sprzecznych emocji jakie wywołuje ten rodzaj literatury. Dzięki tej historii mam przynajmniej namiastkę tego co wy czujecie czytając takie książki.
5. (98) Bliżej słońca Richard Paul Evans Wydawnictwo Znak
Kocham opowieści jakie tworzy Evans, mimo tego, że są momentami schematyczne. W tych schematach które on proponuję znajduję odrobinę magii, czułości i miłości, co powoduje, że jestem im bezwarunkowo oddana.
Na tydzień przed ślubem Christina zostaje wystawiona do wiatru przez swojego narzeczonego. Szukając przyczyny rozpadu związku zamyka się w domu płacząc w poduszkę. Jej przyjaciółka nie może biernie patrząc na tę sytuację proponuje jej wyjazd do Peru, amazońskiej dżungli, by pomóc w budowie domu dla biednych, porzuconych dzieci. Na miejscu poznaje Paula, który nie znalazł się w tym miejscu bez powodu. Z wykształcenia jest lekarzem, który podczas jednego z dyżurów w szpitalu stracił dwoje pacjentów. Nie mogąc poradzić sobie z tym, znalazł pocieszenie w kraju, w którym poczuł się potrzebny. Czy tej dwójce uda się wzajemnie uleczyć swoje serca?
Historia zawarta w środku jest opowiedziana z perspektywy Paula. Autor powieści na samym początku wyjaśnia nam jak doszło do spisania wątków jego życiorysu. Początkowo brzmiało to niezbyt pozytywnie, co pozwoliło mi wyciągnąć błędne wnioski jeżeli chodzi o zakończenie. Na szczęście zakończyło się.... O tym już musicie przekonać się sami. Nie obyło się bez schematów, ale nie rażą one aż tak bardzo w oczy, nie powodują zgrzytu. W tej powieści są momenty na chwilę humoru, refleksji, ciepła, smutku i radości - jak to przeważnie u Evansa bywa. Ode mnie mocne 8/10. Ostrzegam książka jest trudno dostępna. Gdyby nie pomoc koleżanki, która wie o moim czytelniczym zamiłowaniu ominęłaby mnie przyjemność zaznajomienia się z tą historią.
6. (99) Inspiracja Adrian Bednarek Wydawnictwo Novae Res
Dzięki Graphictobook a dokładniej naszemu prywatnemu maratonowi uwinęłam się z Inspiracją na weekend. Nie to żebym nie lubiła twórczości Pana Bednarka co to to nie. Po prostu z niektórymi książkami umawiam się tak, że odezwą się do mnie w odpowiedniej chwili 🤭 a ta właśnie nadeszła.
Bohaterem powieści jest 23 letni Oskar, który w przeszłości był świadkiem śmierci swojej mamy zabitej przez Kobrę. Próbując jakoś przepracować tę traumę pisze opowiadania kryminalne. Inspiracji szuka gdzie tylko się da. Tą najszczęśliwsza okazał się cmentarz na którym poznał swoją aktualną dziewczynę Luizę. Nowa miłość chłopaka zbiega się z pojawieniem się w okolicy seryjnego mordercy nazwanego Łowcą Nimfetek. Oskar łącząc fakty ustala kim jest zabójca. Czy zdoła go powstrzymać nim zginie kolejna osoba?
Muszę się przyznać do tego, że po pierwszych 50 stronach byłam w kropce jeżeli chodzi o tę historię. Byłam tak pewna tego, że znam zakończenie, że już nic mnie nie zdziwi i dalsze czytanie nie sprawi mi satysfakcji. Już od kliku dni bije się w pierś i krzyczę na siebie za wyciąganie zbyt pochopnych wniosków. Nie bądźcie mną i nie rezygnujcie zbyt szybko nawet wtedy gdy poczujecie, że znacie sprawcę. Otóż uprzedzam - nie poznacie go tak łatwo. A żeby było jeszcze tajemniczej - zakończenia też nie wydedukujecie. Co tam się w tej końcówce działo 😳. Sam Oskar był zdziwiony takim a nie innym obrotem spraw. Już nie mogę się doczekać Obsesji, która już rysuje się tajemniczo, mrocznie i hardcorowo. Ode mnie za tę książkę 8/10.
7. (100) Tu i teraz Ewa Pirce Wydawnictwo Niezwykłe
Setna książka w tym roku 🙈🤭. Kiedy to zleciało? Powinnam tę liczbę celebrować jakimś pewniakiem, ale z przekory sięgnęłam po coś czego nie znałam. A mowa tu o twórczości Ewy Pirce. Zdecydowałam się na Tu i teraz ponieważ opis przypadł mi bardzo do gustu.
Noelle jest 25 letnią dziewczyną, która nie potrafi poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Utrata męża i dziecka powodują, że dziewczyna coraz zapada się w sobie i szuka ukojenia w samookaleczeniu. Jednak to powoli już przestaje wystarczać... Charlie to mężczyzna po przejściach, który również stracił bliskie mu osoby. Kiedy spotyka na swej drodze Noelle czuje, że mogą się nawzajem uratować. Czy dwie dusze mocno uszkodzone przez życie są w stanie wzajemnie się uleczyć?
Podobno ta książka wywołuje większy potok łez niż ten który powstawał podczas oglądania Titanica. Ja chyba wszystkie łzy zostawiłam przy Leosiu, bo ta książka nie wywołała u mnie takich emocji. Gdybym cofnęła się w czasie ta książka byłaby mokra od łez, trochę pognieciona od ciągłego tulenia się do niej, zasypiania z nią. Taki potencjał tkwił w pierwszych 50 stronach. Aktualnie jest tu i teraz, po pierwszym zachwycie coś upadło. Ja się lubuje smutnej, refleksyjnej tematyce i gdyby autorka do końca poszła w ten klimat byłabym usatysfakcjonowana. Chcąc nie chcąc wkradło się trochę thrillera, sensacji, co naprawdę nie było złym pomysłem. Po prostu w tym wydaniu tego nie kupiłam. W tej historii swoje trzy grosze dorzuca postać o imieniu Cole. Nie pasowała mi ona do tej historii nawet przez jedną stronę. Nie uwierzyłam w jego tak szybką i mocną przemianę. Gdy on się pojawiał wszystko się ze sobą gryzło.
Pamiętajcie!!! To jest tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena podyktowana emocjami. Oceniam fabułę nie warsztat pisarski. Stylistycznie nie mam się do czego przyczepić. Mimo sporego bagażu emocjonalnego jaki niesie ze sobą ta historia, płynnie się ją czyta. W tym przypadku nie będę wystawiać oceny.
8. (101) Noce w Rodanthe Nicholas Sparks Wydawnictwo Albatros
,,Wszystko się skończyło, zostały jednak wspomnienia, które pielęgnowała z nieskończoną troskliwością. Były dla niej tak rzeczywiste jak sceneria rozciągająca się teraz przed jej oczyma. Stłumiła łzy, które zaczęły płynąć jej z oczu już w półmroku pustej sypialni, podniosła brodę do góry. Patrząc w niebo, westchnęła głęboko, wsłuchując się w daleki, wyimaginowany huk fal rozbijających się o brzeg pewnej burzliwej nocy w Rodanthe".
Przy każdej recenzji książki Sparksa podkreślam, że jestem fanką jego twórczości. Piszę historie obok których nie potrafię przejść obojętnie. Oto kolejna z nich.
Adrianne Willis nie potrafi dłużej przyglądać się cierpieniu córki, która niedawno straciła męża. Postanawia odbyć szczerą rozmowę z córką, w której dzieli się z nią swoją największą tajemnicą. Po rozwodzie z ojcem swoich dzieci odwiedza pensjonat w Rodanthe, by pomóc przyjaciółce w jego prowadzeniu. Jednym z gości hotelowym jest Paul Flanner. Wspólne spędzanie dni i nocy bardzo zbliża ich do siebie. Oboje chcą ze sobą być. Tylko czy będą mieli taką możliwość?
Miałam tę książkę przeczytać za kilka tygodni, bo ostatnio mam dość napięty grafik. Okazało się jednak, że niebawem w tv zostanie pokazany film na podstawie książki i chciałam przypomnieć sobie tę historię nim skonfrontuję ją z obrazem telewizyjnym. Kto zna Sparksa wie, że ta książka skończy się bardzo dobrze albo bardzo źle. Możecie wziąć pół na pół, zadzwonić do przyjaciela, zapytać znajomych albo... przeczytać tę książkę. Wybór należy do ciebie ☺️. Z pewnością nie pożałujecie. Może nie jest to najlepsza z jego pozycji, ale z pewnością nie odbiega niczym od jego innych powieści. Po prostu autor postawił tutaj na minimalizm. Na 250 stronach nie dzieje się szczególnie dużo, ale konkretnie. Jest momentami wzruszająco, smutno, ale i radośnie z nutką nadziei. Jak to zwykle u Sparksa bywa. Ode mnie 7/10.
9. (102) Jak zostałem gangsterem Krzysztof Gureczny Wydawnictwo Agora
Na początku roku zobaczyłam film Jak zostałem gangsterem, pod wrażeniem którego jestem po dziś dzień. Dla mnie ten film mieści się w pierwszej trójce moich ulubionych filmów. Z ciekawości zajrzałam do książki, by przekonać się, jak ciekawa jest to historia, że trafiła na ekran.
Krzysztof Gureczny przeprowadza wywiad z gangsterem, który opowiada o swojej zawodowej działalności. Jak doszło do tego, że dziś jest tym kim jest? Czy jest mu z tym dobrze?
Gangsterzy to grupa zawodowa, która jest mi obojętna. Nie chodzi oto czy wierzę w ich opowieści czy nie. Po prostu nie ciekawią mnie ich życiorysy sporządzone na papierze. Jakoś lepiej to wszystko wygląda na ekranie. Tak właśnie jest z historią tego gangstera. Tę książkę lepiej mi się czytało dzięki temu, że większość wątków miałam już w głowie dzięki ekranizacji. Bez tego raczej nie uważałabym tej pozycji za godną uwagi. Gratuluję autorowi cierpliwości. Ode mnie 6/10.
10. (103) Zamiana Beth O'Leary Wydawnictwo Albatros
Dzięki uprzejmości wydawnictwa @wydawnictwoalbatros miałam okazję przeczytać książkę pt. Zamiana. Co o niej sądzę dowiecie się poniżej.
Jak sam tytuł wskazuje a okładka dodatkowo nam podpowiada doszło do pewnej zamiany. Kogo ona dotyczy? Chodzi o babcię i wnuczkę. Leena od pewnego czasu nie radzi sobie w pracy. Zostaje zmuszona do wzięcia dwumiesięcznego urlopu. Eileen natomiast nie potrafi sobie znaleźć miejsca po odejściu męża. To powoduje, że dziewczyna wpada na pewien pomysł - babcia przeniesie się do Londynu by się trochę rozerwać a ona uspokoi się odpoczywając na wsi. Czy rzeczywiście tak się stanie? Z takiej zmiany będzie więcej pożytku czy zamieszania?
To moja pierwsza styczność z autorką, ponieważ wcześniej nie sięgnęłam po Współlokatorów. Może to i lepiej bo nie mam porównania. Uważam, że ta książka autorki to fajna pozycja na lato. Ja się przy niej dobrze bawiłam, chociaż trochę mi zajęło wejście w całą tą historię. Fabuła momentami była rozczulająca i dająca pełną dawkę nadziei. Chciałabym by w wieku jeszcze mi się chciało tak jak mi się teraz nie chce 🤣. Po przeczytaniu tej książki zadałam sobie pytanie - czy ja zamieniłabym się ze swoją babcią? Zdecydowanie nie. Wolałabym by nie mieszała się do mojego życia. Chętnie podczas urlopu bym ją odwiedziła ale to wszystko. Domek na wsi jest moim marzeniem, ale wolałabym jednak osiąść w nim na stałe bez żadnych podmianek. Ode mnie 7/10.
11. (104) Zaplątana miłość Karolina Wilczyńska Wydawnictwo Czwarta Strona
Zaplątana miłość ponad rok czekała na swoją kolej. Przeważnie jest tak, że książki, które muszą czekać na swoją kolej okazują się tak dobre, że żałuję iż nie sięgnęłam po nie wcześniej. Czy tym razem było podobnie?
Książka rozpoczyna serię Stacja Jagodno. Bohaterką tej części jest Tamara samotnie wychowująca dorastającą córkę. Marysia czuje się zaniedbywana przez matkę, która cały swój czas poświęca pracy - prowadzeniu kampanii wyborczej wójta gminy. Nie radząc sobie do końca z emocjami robi matce na złość opuszczając się w szkole, wagarując i przebywając w dość szemranym środowisku. Czy kobietom uda się odbudować rodzinne relacje? Jaki w tym udział będzie miała tajemnicza babcia Róża?
,,(...) w życiu nie da się nic zrobić na siłę. Wszystko ma swój czas. I gdy ten nadejdzie, stanie się to, co ma się stać. (...) nie da się nikogo uchronić od bólu i rozczarowań. Bo każdy ma swoją drogę, swoje kamienie, o które się potyka i swój cel, do którego prędzej czy później dojdzie".
Tę opowieść czytałam sercem, nie rozumem. Ta historia jest pełna ciepła, klimatu, swojskości, realizmu i prawdy. To wszystko połączone ze sobą rozczuliło mnie tak bardzo, że uroniłam kilka łez a to nie zdarza się często. Babcia Róża to złota kobieta. Chciałabym pojechać do niej, usiąść w jej pełnym miłości domku, opowiedzieć o swoich smutkach, zjeść konfiturę z fiołków i poczuć, że spada mi z serca jakiś kamień. Ode mnie 10/10.
12. (105) Kobieta w czerni Kerry Wilkinson Wydawnictwo Dragon
Jest to moje trzecie spotkanie z Jessicą Daniel. Pierwszy tom podobał mi się bardzo. Drugi nieco mniej. A trzeci? Był ekstra. Ta książka przypomniała mi jak to jest czytać dobry kryminał. Kerry Wilkinson - dobra robota.
W centrum miasta ktoś podrzuca dłoń z odciętym palcem. Według nagrań z monitoringu tym kimś jest kobieta w czarnym płaszczu. Do sprawy zostaje przydzielona jedna z lepszych śledczych Jessica Daniel, która niedługo po objęciu śledztwa dostaje w prezencie brakujący palec. W międzyczasie dochodzi do porwania żony znanego polityka. Czy te dwie sprawy coś ze sobą łączy? Pani detektyw nie ma łatwego zadania, tym bardziej, że w niedługim czasie zostaje znaleziona kolejna dłoń...
Dla przypomnienia - nie przepadam za tym, kiedy prowadzenie śledztwa spoczywa na barkach policjantki. Nie wiem skąd te moje uprzedzenia. Może stąd, że lubię kiedy śledztwo prowadzi policjant z krwi i kości. W tym jednak nie tylko toleruję Jessicę, ale chciałabym z nią pracować. Ona jest konkretną babką z zasadami, która zawsze stara się doprowadzić sprawę do końca. Nawet bez pomocy swoich kolegów. To w niej lubię. Na szczęście nie jest typową policjantką w spodniach, która chce udowodnić, że trzeba się jej za wszelką cenę bać. Co to to nie. Choć nie przepada za dziećmi, potrafi uruchomić w sobie pokłady dobroci i cierpliwości na chwilę zdejmując mundur i pokazać, że nie jest źle z jej poczuciem humoru. Niechże autor się nad tobą zlituje i w kolejnej części znajdzie ci fajnego faceta. Co do samej sprawy - do samego końca pudłowałam. Nawet wtedy kiedy już znałam motywację tej osoby. Tajemnica tkwi w nieznajomej. Jeżeli ktoś odkryje jej tożsamość znajdzie klucz do zagadki. Tylko to nie jest takie proste. Gdyby było, zakończenie nie byłoby aż taką petardą. Ode mnie 9/10.
Kocham opowieści jakie tworzy Evans, mimo tego, że są momentami schematyczne. W tych schematach które on proponuję znajduję odrobinę magii, czułości i miłości, co powoduje, że jestem im bezwarunkowo oddana.
Na tydzień przed ślubem Christina zostaje wystawiona do wiatru przez swojego narzeczonego. Szukając przyczyny rozpadu związku zamyka się w domu płacząc w poduszkę. Jej przyjaciółka nie może biernie patrząc na tę sytuację proponuje jej wyjazd do Peru, amazońskiej dżungli, by pomóc w budowie domu dla biednych, porzuconych dzieci. Na miejscu poznaje Paula, który nie znalazł się w tym miejscu bez powodu. Z wykształcenia jest lekarzem, który podczas jednego z dyżurów w szpitalu stracił dwoje pacjentów. Nie mogąc poradzić sobie z tym, znalazł pocieszenie w kraju, w którym poczuł się potrzebny. Czy tej dwójce uda się wzajemnie uleczyć swoje serca?
Historia zawarta w środku jest opowiedziana z perspektywy Paula. Autor powieści na samym początku wyjaśnia nam jak doszło do spisania wątków jego życiorysu. Początkowo brzmiało to niezbyt pozytywnie, co pozwoliło mi wyciągnąć błędne wnioski jeżeli chodzi o zakończenie. Na szczęście zakończyło się.... O tym już musicie przekonać się sami. Nie obyło się bez schematów, ale nie rażą one aż tak bardzo w oczy, nie powodują zgrzytu. W tej powieści są momenty na chwilę humoru, refleksji, ciepła, smutku i radości - jak to przeważnie u Evansa bywa. Ode mnie mocne 8/10. Ostrzegam książka jest trudno dostępna. Gdyby nie pomoc koleżanki, która wie o moim czytelniczym zamiłowaniu ominęłaby mnie przyjemność zaznajomienia się z tą historią.
6. (99) Inspiracja Adrian Bednarek Wydawnictwo Novae Res
Dzięki Graphictobook a dokładniej naszemu prywatnemu maratonowi uwinęłam się z Inspiracją na weekend. Nie to żebym nie lubiła twórczości Pana Bednarka co to to nie. Po prostu z niektórymi książkami umawiam się tak, że odezwą się do mnie w odpowiedniej chwili 🤭 a ta właśnie nadeszła.
Bohaterem powieści jest 23 letni Oskar, który w przeszłości był świadkiem śmierci swojej mamy zabitej przez Kobrę. Próbując jakoś przepracować tę traumę pisze opowiadania kryminalne. Inspiracji szuka gdzie tylko się da. Tą najszczęśliwsza okazał się cmentarz na którym poznał swoją aktualną dziewczynę Luizę. Nowa miłość chłopaka zbiega się z pojawieniem się w okolicy seryjnego mordercy nazwanego Łowcą Nimfetek. Oskar łącząc fakty ustala kim jest zabójca. Czy zdoła go powstrzymać nim zginie kolejna osoba?
Muszę się przyznać do tego, że po pierwszych 50 stronach byłam w kropce jeżeli chodzi o tę historię. Byłam tak pewna tego, że znam zakończenie, że już nic mnie nie zdziwi i dalsze czytanie nie sprawi mi satysfakcji. Już od kliku dni bije się w pierś i krzyczę na siebie za wyciąganie zbyt pochopnych wniosków. Nie bądźcie mną i nie rezygnujcie zbyt szybko nawet wtedy gdy poczujecie, że znacie sprawcę. Otóż uprzedzam - nie poznacie go tak łatwo. A żeby było jeszcze tajemniczej - zakończenia też nie wydedukujecie. Co tam się w tej końcówce działo 😳. Sam Oskar był zdziwiony takim a nie innym obrotem spraw. Już nie mogę się doczekać Obsesji, która już rysuje się tajemniczo, mrocznie i hardcorowo. Ode mnie za tę książkę 8/10.
7. (100) Tu i teraz Ewa Pirce Wydawnictwo Niezwykłe
Setna książka w tym roku 🙈🤭. Kiedy to zleciało? Powinnam tę liczbę celebrować jakimś pewniakiem, ale z przekory sięgnęłam po coś czego nie znałam. A mowa tu o twórczości Ewy Pirce. Zdecydowałam się na Tu i teraz ponieważ opis przypadł mi bardzo do gustu.
Noelle jest 25 letnią dziewczyną, która nie potrafi poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Utrata męża i dziecka powodują, że dziewczyna coraz zapada się w sobie i szuka ukojenia w samookaleczeniu. Jednak to powoli już przestaje wystarczać... Charlie to mężczyzna po przejściach, który również stracił bliskie mu osoby. Kiedy spotyka na swej drodze Noelle czuje, że mogą się nawzajem uratować. Czy dwie dusze mocno uszkodzone przez życie są w stanie wzajemnie się uleczyć?
Podobno ta książka wywołuje większy potok łez niż ten który powstawał podczas oglądania Titanica. Ja chyba wszystkie łzy zostawiłam przy Leosiu, bo ta książka nie wywołała u mnie takich emocji. Gdybym cofnęła się w czasie ta książka byłaby mokra od łez, trochę pognieciona od ciągłego tulenia się do niej, zasypiania z nią. Taki potencjał tkwił w pierwszych 50 stronach. Aktualnie jest tu i teraz, po pierwszym zachwycie coś upadło. Ja się lubuje smutnej, refleksyjnej tematyce i gdyby autorka do końca poszła w ten klimat byłabym usatysfakcjonowana. Chcąc nie chcąc wkradło się trochę thrillera, sensacji, co naprawdę nie było złym pomysłem. Po prostu w tym wydaniu tego nie kupiłam. W tej historii swoje trzy grosze dorzuca postać o imieniu Cole. Nie pasowała mi ona do tej historii nawet przez jedną stronę. Nie uwierzyłam w jego tak szybką i mocną przemianę. Gdy on się pojawiał wszystko się ze sobą gryzło.
Pamiętajcie!!! To jest tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena podyktowana emocjami. Oceniam fabułę nie warsztat pisarski. Stylistycznie nie mam się do czego przyczepić. Mimo sporego bagażu emocjonalnego jaki niesie ze sobą ta historia, płynnie się ją czyta. W tym przypadku nie będę wystawiać oceny.
8. (101) Noce w Rodanthe Nicholas Sparks Wydawnictwo Albatros
,,Wszystko się skończyło, zostały jednak wspomnienia, które pielęgnowała z nieskończoną troskliwością. Były dla niej tak rzeczywiste jak sceneria rozciągająca się teraz przed jej oczyma. Stłumiła łzy, które zaczęły płynąć jej z oczu już w półmroku pustej sypialni, podniosła brodę do góry. Patrząc w niebo, westchnęła głęboko, wsłuchując się w daleki, wyimaginowany huk fal rozbijających się o brzeg pewnej burzliwej nocy w Rodanthe".
Przy każdej recenzji książki Sparksa podkreślam, że jestem fanką jego twórczości. Piszę historie obok których nie potrafię przejść obojętnie. Oto kolejna z nich.
Adrianne Willis nie potrafi dłużej przyglądać się cierpieniu córki, która niedawno straciła męża. Postanawia odbyć szczerą rozmowę z córką, w której dzieli się z nią swoją największą tajemnicą. Po rozwodzie z ojcem swoich dzieci odwiedza pensjonat w Rodanthe, by pomóc przyjaciółce w jego prowadzeniu. Jednym z gości hotelowym jest Paul Flanner. Wspólne spędzanie dni i nocy bardzo zbliża ich do siebie. Oboje chcą ze sobą być. Tylko czy będą mieli taką możliwość?
Miałam tę książkę przeczytać za kilka tygodni, bo ostatnio mam dość napięty grafik. Okazało się jednak, że niebawem w tv zostanie pokazany film na podstawie książki i chciałam przypomnieć sobie tę historię nim skonfrontuję ją z obrazem telewizyjnym. Kto zna Sparksa wie, że ta książka skończy się bardzo dobrze albo bardzo źle. Możecie wziąć pół na pół, zadzwonić do przyjaciela, zapytać znajomych albo... przeczytać tę książkę. Wybór należy do ciebie ☺️. Z pewnością nie pożałujecie. Może nie jest to najlepsza z jego pozycji, ale z pewnością nie odbiega niczym od jego innych powieści. Po prostu autor postawił tutaj na minimalizm. Na 250 stronach nie dzieje się szczególnie dużo, ale konkretnie. Jest momentami wzruszająco, smutno, ale i radośnie z nutką nadziei. Jak to zwykle u Sparksa bywa. Ode mnie 7/10.
9. (102) Jak zostałem gangsterem Krzysztof Gureczny Wydawnictwo Agora
Na początku roku zobaczyłam film Jak zostałem gangsterem, pod wrażeniem którego jestem po dziś dzień. Dla mnie ten film mieści się w pierwszej trójce moich ulubionych filmów. Z ciekawości zajrzałam do książki, by przekonać się, jak ciekawa jest to historia, że trafiła na ekran.
Krzysztof Gureczny przeprowadza wywiad z gangsterem, który opowiada o swojej zawodowej działalności. Jak doszło do tego, że dziś jest tym kim jest? Czy jest mu z tym dobrze?
Gangsterzy to grupa zawodowa, która jest mi obojętna. Nie chodzi oto czy wierzę w ich opowieści czy nie. Po prostu nie ciekawią mnie ich życiorysy sporządzone na papierze. Jakoś lepiej to wszystko wygląda na ekranie. Tak właśnie jest z historią tego gangstera. Tę książkę lepiej mi się czytało dzięki temu, że większość wątków miałam już w głowie dzięki ekranizacji. Bez tego raczej nie uważałabym tej pozycji za godną uwagi. Gratuluję autorowi cierpliwości. Ode mnie 6/10.
10. (103) Zamiana Beth O'Leary Wydawnictwo Albatros
Dzięki uprzejmości wydawnictwa @wydawnictwoalbatros miałam okazję przeczytać książkę pt. Zamiana. Co o niej sądzę dowiecie się poniżej.
Jak sam tytuł wskazuje a okładka dodatkowo nam podpowiada doszło do pewnej zamiany. Kogo ona dotyczy? Chodzi o babcię i wnuczkę. Leena od pewnego czasu nie radzi sobie w pracy. Zostaje zmuszona do wzięcia dwumiesięcznego urlopu. Eileen natomiast nie potrafi sobie znaleźć miejsca po odejściu męża. To powoduje, że dziewczyna wpada na pewien pomysł - babcia przeniesie się do Londynu by się trochę rozerwać a ona uspokoi się odpoczywając na wsi. Czy rzeczywiście tak się stanie? Z takiej zmiany będzie więcej pożytku czy zamieszania?
To moja pierwsza styczność z autorką, ponieważ wcześniej nie sięgnęłam po Współlokatorów. Może to i lepiej bo nie mam porównania. Uważam, że ta książka autorki to fajna pozycja na lato. Ja się przy niej dobrze bawiłam, chociaż trochę mi zajęło wejście w całą tą historię. Fabuła momentami była rozczulająca i dająca pełną dawkę nadziei. Chciałabym by w wieku jeszcze mi się chciało tak jak mi się teraz nie chce 🤣. Po przeczytaniu tej książki zadałam sobie pytanie - czy ja zamieniłabym się ze swoją babcią? Zdecydowanie nie. Wolałabym by nie mieszała się do mojego życia. Chętnie podczas urlopu bym ją odwiedziła ale to wszystko. Domek na wsi jest moim marzeniem, ale wolałabym jednak osiąść w nim na stałe bez żadnych podmianek. Ode mnie 7/10.
11. (104) Zaplątana miłość Karolina Wilczyńska Wydawnictwo Czwarta Strona
Zaplątana miłość ponad rok czekała na swoją kolej. Przeważnie jest tak, że książki, które muszą czekać na swoją kolej okazują się tak dobre, że żałuję iż nie sięgnęłam po nie wcześniej. Czy tym razem było podobnie?
Książka rozpoczyna serię Stacja Jagodno. Bohaterką tej części jest Tamara samotnie wychowująca dorastającą córkę. Marysia czuje się zaniedbywana przez matkę, która cały swój czas poświęca pracy - prowadzeniu kampanii wyborczej wójta gminy. Nie radząc sobie do końca z emocjami robi matce na złość opuszczając się w szkole, wagarując i przebywając w dość szemranym środowisku. Czy kobietom uda się odbudować rodzinne relacje? Jaki w tym udział będzie miała tajemnicza babcia Róża?
,,(...) w życiu nie da się nic zrobić na siłę. Wszystko ma swój czas. I gdy ten nadejdzie, stanie się to, co ma się stać. (...) nie da się nikogo uchronić od bólu i rozczarowań. Bo każdy ma swoją drogę, swoje kamienie, o które się potyka i swój cel, do którego prędzej czy później dojdzie".
Tę opowieść czytałam sercem, nie rozumem. Ta historia jest pełna ciepła, klimatu, swojskości, realizmu i prawdy. To wszystko połączone ze sobą rozczuliło mnie tak bardzo, że uroniłam kilka łez a to nie zdarza się często. Babcia Róża to złota kobieta. Chciałabym pojechać do niej, usiąść w jej pełnym miłości domku, opowiedzieć o swoich smutkach, zjeść konfiturę z fiołków i poczuć, że spada mi z serca jakiś kamień. Ode mnie 10/10.
12. (105) Kobieta w czerni Kerry Wilkinson Wydawnictwo Dragon
Jest to moje trzecie spotkanie z Jessicą Daniel. Pierwszy tom podobał mi się bardzo. Drugi nieco mniej. A trzeci? Był ekstra. Ta książka przypomniała mi jak to jest czytać dobry kryminał. Kerry Wilkinson - dobra robota.
W centrum miasta ktoś podrzuca dłoń z odciętym palcem. Według nagrań z monitoringu tym kimś jest kobieta w czarnym płaszczu. Do sprawy zostaje przydzielona jedna z lepszych śledczych Jessica Daniel, która niedługo po objęciu śledztwa dostaje w prezencie brakujący palec. W międzyczasie dochodzi do porwania żony znanego polityka. Czy te dwie sprawy coś ze sobą łączy? Pani detektyw nie ma łatwego zadania, tym bardziej, że w niedługim czasie zostaje znaleziona kolejna dłoń...
Dla przypomnienia - nie przepadam za tym, kiedy prowadzenie śledztwa spoczywa na barkach policjantki. Nie wiem skąd te moje uprzedzenia. Może stąd, że lubię kiedy śledztwo prowadzi policjant z krwi i kości. W tym jednak nie tylko toleruję Jessicę, ale chciałabym z nią pracować. Ona jest konkretną babką z zasadami, która zawsze stara się doprowadzić sprawę do końca. Nawet bez pomocy swoich kolegów. To w niej lubię. Na szczęście nie jest typową policjantką w spodniach, która chce udowodnić, że trzeba się jej za wszelką cenę bać. Co to to nie. Choć nie przepada za dziećmi, potrafi uruchomić w sobie pokłady dobroci i cierpliwości na chwilę zdejmując mundur i pokazać, że nie jest źle z jej poczuciem humoru. Niechże autor się nad tobą zlituje i w kolejnej części znajdzie ci fajnego faceta. Co do samej sprawy - do samego końca pudłowałam. Nawet wtedy kiedy już znałam motywację tej osoby. Tajemnica tkwi w nieznajomej. Jeżeli ktoś odkryje jej tożsamość znajdzie klucz do zagadki. Tylko to nie jest takie proste. Gdyby było, zakończenie nie byłoby aż taką petardą. Ode mnie 9/10.
Komentarze
Prześlij komentarz