286. Podsumowanie książkowe - sierpień 2021
W sierpniu udało mi się przeczytać 12 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułem Na polanie wisielców.
Najbardziej zawiodłam się na Tylko nie on.
Oto pełna lista:
1. Przepustka do męskości Paweł Pollak Wydawnictwo Oficynka
Przepustka do męskości to trzeci tom przygód Komisarza Przygodnego autorstwa Pawła Pollaka wydana przez wydawnictwo Oficynka.W jednej z dzielnic Wrocławia dochodzi do morderstwa. Ofiarą stało się starsze małżeństwo. Kobieta zginęła na miejscu, ze względu na dość poważne obrażenia ciała - ktoś strzelał do niej pięć razy. Dzięki pomocy sąsiadki z góry, która zaalarmowała policję mężczyznę udało się uratować. Komisarz Marek Przygodny zostaje przydzielony do tego śledztwa, które z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się komplikuje. Komu zależało na śmierci staruszków? Jaki motyw miał sprawca? Co nim kierowało? Im szybciej komisarz znajdzie odpowiedzi na te pytania, tym wcześniej złapie zabójcę. Po przeczytaniu tej książki wiem jedno - trzeba znać poprzednie tomy. Choćby ze względu na kilka nawiązań do poprzednich książek i samej postaci. Brak wcześniejszego zarysu postaci komisarza nie ułatwiał mi sprawy. Trudno było mi od początku wejść w jego sposób podejmowania decyzji i przyzwyczaić się do jego charakteru. Im bliżej końca było z tym coraz łatwiej, ale wolałabym od początku się z nim polubić. Pan Paweł Pollak oprócz pisania, tłumaczy literaturę szwedzką. Myślę, że pomaga mu to w konstruowaniu fabuły, a jak wiadomo Szwecja kryminałami stoi. Jeżeli chodzi o Przepustkę do męskości jest jedna rzecz, która nie do końca przekonała. A mianowicie chodzi i o postać dziennikarza, który prowadził nieoficjalne śledztwo. Jego postać rozpisano dość dobrze jako pismaka, dla którego liczy się sensacja. Jednak nie podobało mi się to, że był przedstawiony jako ten mądrzejszy od policji. Dziennikarze przekraczają granicę, kierując się czasem intuicją, a czasem chęcią zabłyśnięcia i to im finalnie wcale tak źle nie wychodzi. Ale nie może być tak, że policja zostaje w tyle nie potrafiąc łączyć ze sobą faktów. Nieudolność pracy policji fajnie wygląda w komediach kryminalnych czy w jakimś komicznym gagu. Ale kiedy mamy do czynienia z rasowym kryminałem, chcę zobaczyć, że to policja ma nad wszystkim kontrolę i jedynie wspomaga się informacjami z zewnątrz. Ode mnie 7/10.
2. Arkadiusz Gołaś. Przerwana podróż. Piotr Bąk Wydawnictwo SQN
Siatkówką zainteresowałam się dopiero rok po śmierci Arkadiusza Gołasia, więc znam go jedynie z opowiadań. Jestem pod wrażeniem tego, jak mimo upływu lat pamięć o nim nie gaśnie. Pielęgnowanie wspomnień o zmarłych sportowcach nie jest wcale nie jest takie oczywiście jakby mogło się wydawać.Podczas czytania książki, mimo nieznajomości głównego bohatera, warga zadrżała mi kilkukrotnie ze wzruszenia. Może dlatego, że odezwała się we mnie, jak pewnie w każdym niezgoda na ludzką śmierć. Zwłaszcza kiedy dotyka ona młodego człowieka, przed którym przyszłość stoi otworem.
Jeżeli chodzi o biografię napisaną przez pana Piotra Bąka odczuwam spory niedosyt. Mam wrażenie, że nie do końca wykorzystano potencjału jaki nadal drzemie w postaci. Upływ czasu czasami uniemożliwia zebranie materiałów do takiej publikacji, ale można było to obejść w łatwy sposób sięgając do wspomnień blisko związanych z Arkiem. Żeby nie było, kilka wywiadów w środku się pojawiło, kilka osób podzieliło się swoimi wspomnieniami, ale dla mnie to było odrobinę za mało. Ode mnie 6/10.
3. Na polanie wisielców Robert Dugoni Wydawnictwo Albatros
Na polanie wisielców to trzeci
tom przygód Tracy Corsswhite mojej ulubionej policjantki. Za każdym razem kiedy
mam możliwość uczestniczenia w jej śledztwach, dopada mnie najwyższy stopień
ekscytacji, który nie towarzyszy mi zbyt często.Do detektyw Tracy Crosswtihe zwraca
się dawna znajoma z akademii policyjnej, która prosi ją o pomoc w śledztwie,
które prowadził przed laty jej ojciec. Chodzi
o tajemnicze samobójstwo uczennicy liceum Kimi Kanasket, które miało miejsce 40
lat temu. Tracy bardzo osobiście
podchodzi do sprawy, ponieważ sama doświadczyła podobnej niewiedzy w związku ze
śmiercią własnej siostry. Zespół pracuje również nad drugą,
aktualną sprawą. W jednym z domów dochodzi do zabójstwa mężczyzny. Kobieta
przyznaje się do zabójstwa męża, powołując się na działanie w obronie własnej.
Podczas trwania śledztwa i niezgodności między dowodami a zeznaniami do
zabójstwa przyznaje się syn. Choć oby dwie sprawy nie łączy ze
sobą nic, ich zakończenie, będzie równie dramatyczne dla bliskich, którzy
odkryją prawdę, jak i dla osób które za tymi morderstwami stoją. Moja miłość do Tracy z każdym
tomem rośnie jeszcze bardziej, mimo iż granica została niemalże przekroczona już
na stracie. Uwielbiam styl i pomysłowość Roberta Dugoniego, jego skrupulatności
i drobiazgowość. Stworzenie tak inteligentnej postaci kobiecej, której nie
trzeba było ubierać w alkoholizm czy w samotne macierzyństwo wcale nie jest
takie proste. Jak dobrze, że seria ma 8 tomów, a ja skończyłam dopiero 3. Ode
mnie trzecia 10 pod rząd.
4. Wychodząc z ukrycia Ewa Olchowa Wydawnictwo Jednoosobowe Chcesz się przenieś do świata Łowców i Luminatów? To jest książka dla ciebie.
Wychodząc z ukrycia to pierwszy tom sagi zrodzona, która gatunkowo jest osadzona w fantastyce, ale łączy ze sobą romans i grozę.
Główna bohaterka porzucona przez matkę, trafia pod opiekę swojej babci. Dorastając czuję, że coś jest z nią nie tak. Kiedy odkrywa prawdę jej świat zmienia się o 180 stopni. Czy wiedza o swoim pochodzeniu pomoże jej czy zaszkodzi?
Są tutaj fani Zmierzchu? Pamiętacie jakie wrażenie robiła na was ta saga? Myślę, że historia Rose, która się dopiero rozkręca również zrobi na was wrażenie. Miałam obawy czytając tę książkę ze względu na kontaktu z fantastyką na co dzień. Historia była tak ciekawie prowadzona, że zdobyła moją aprobatę. Ode mnie 8/10.
Wychodząc z ukrycia to pierwszy tom sagi zrodzona, która gatunkowo jest osadzona w fantastyce, ale łączy ze sobą romans i grozę.
Główna bohaterka porzucona przez matkę, trafia pod opiekę swojej babci. Dorastając czuję, że coś jest z nią nie tak. Kiedy odkrywa prawdę jej świat zmienia się o 180 stopni. Czy wiedza o swoim pochodzeniu pomoże jej czy zaszkodzi?
Są tutaj fani Zmierzchu? Pamiętacie jakie wrażenie robiła na was ta saga? Myślę, że historia Rose, która się dopiero rozkręca również zrobi na was wrażenie. Miałam obawy czytając tę książkę ze względu na kontaktu z fantastyką na co dzień. Historia była tak ciekawie prowadzona, że zdobyła moją aprobatę. Ode mnie 8/10.
5. Mbappe. Nowy książę futbolu Yvette Żóltkowska-Darska Wydawnictwo SQNUwielbiam czytać przeróżne biografie czy autobiografie. Zdarza się
również, że dotyczą one sportowców. Jednak jeżeli chodzi o piłkę nożną,
za sobą mam do tej pory jedynie autobiografię Kuby Błaszczykowskiego.
Skusiłam się na przeczytanie historii Kyliana Mbappé ze względu na
ciekawość. Nazwisko tego piłkarza padało w trakcie tegorocznych
mistrzostw Europy parokrotnie, co spowodowało, że chciałam się bliżej
przyjrzeć jego sylwetce.
O Kylianie mówi się, że niebawem zajmie miejsce Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Po zapoznaniu się z jego podejściem do sportu, piłkarskimi wyborami i umiejętnościami, tego typu stwierdzenia są jak najbardziej na miejscu. Chłopak dzięki rodzicom jest poukładany, wie czego chce, dąży do celu ciągle doskonaląc swoje umiejętności nie spoczywa na laurach.
Książka ze względu na niewiele ponad 100 stron i dużą czcionkę może uchodzić za książkę dla dzieci. I w dużej mierze tak jest. Ale osoby takie jak ja, które na co dzień nie interesują się piłką nożną i chcąc jedynie liznąć czyjś życiorys z pewnością sięgając po tę pozycje nie zawiodą się. Ode mnie 7/10.
O Kylianie mówi się, że niebawem zajmie miejsce Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Po zapoznaniu się z jego podejściem do sportu, piłkarskimi wyborami i umiejętnościami, tego typu stwierdzenia są jak najbardziej na miejscu. Chłopak dzięki rodzicom jest poukładany, wie czego chce, dąży do celu ciągle doskonaląc swoje umiejętności nie spoczywa na laurach.
Książka ze względu na niewiele ponad 100 stron i dużą czcionkę może uchodzić za książkę dla dzieci. I w dużej mierze tak jest. Ale osoby takie jak ja, które na co dzień nie interesują się piłką nożną i chcąc jedynie liznąć czyjś życiorys z pewnością sięgając po tę pozycje nie zawiodą się. Ode mnie 7/10.
6. Opowieści Zuzanny Katarzyna Janus Wydawnictwo Filia Zuzanna, główna bohaterka książki opowiada swojemu
wnukowi o przeszłości. Urodzona na Kresach Wschodnich pamięta czasy
sprzed wojny. Zwierza mu się z sytuacji, które odcisnęły na niej swoje
piętno. Artur dzięki wspomnieniom docenia teraźniejszość i postanawia
zmienić swoje życie, zdając sobie sprawę, że ma to szczęście żyjąc w
spokojniejszych czasach.
Nie ukrywam, że mam problem z tą książką. Bardzo podoba mi się zbieg konfrontacji przeszłości z teraźniejszością, ale liczyłam, że podadzą to w nieco innej formie,bo o ile wspomnienia Zuzanny zdobyły moje serce, tak zachowanie i problemy Artura totalnie mnie nie kupiły. Wiem, że zaakcentowanie bariery jaka dzieli pokolenia była potrzebna, ale czytanie jednego fragmentu po drugim najpierw o trudach wojny, a później o tym jak chłopak nie potrafi znaleźć pracy wytrącało mnie z klimatu. Niemniej jednak mając na uwadze język i styl oceniam tę książkę 8/10.
Nie ukrywam, że mam problem z tą książką. Bardzo podoba mi się zbieg konfrontacji przeszłości z teraźniejszością, ale liczyłam, że podadzą to w nieco innej formie,bo o ile wspomnienia Zuzanny zdobyły moje serce, tak zachowanie i problemy Artura totalnie mnie nie kupiły. Wiem, że zaakcentowanie bariery jaka dzieli pokolenia była potrzebna, ale czytanie jednego fragmentu po drugim najpierw o trudach wojny, a później o tym jak chłopak nie potrafi znaleźć pracy wytrącało mnie z klimatu. Niemniej jednak mając na uwadze język i styl oceniam tę książkę 8/10.
7. Tylko nie on Kennedy Fox Wydawnictwo Muza Nadszedł w końcu dzień, w którym bez żadnych sentymentów możecie nazwać
mnie hipokrytką. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na okładkę książki. Jak
tylko widzę u innych książkę z gołą klatą moja odpowiedź jest
jednoznaczna – nie sięgnę po tę pozycję. W sumie dobrze, że stawiam
sprawę jasno, do czasu, kiedy tego typu lektura znajduje się u mnie. Nie
mam nic na swoje usprawiedliwienie, więc nie krępujcie się mnie
objechać.
Z twórczością pani Fox miałam już do czynienia przy okazji tytułu Ten, którego pragnę. Książka nie była zła, ale nie sprostała moim wymaganiom. Jak skończyło się to w tym przypadku?
Cameron i Elijah znając się od dzieciństwa, podkochiwali się w sobie. Ona wywodziła się z bogatego domu, on natomiast był synem gosposi, która dbała o posiadłość Jamesów. Wraz z okresem dorastania dzielące ich różnice i ukrywanie swoich uczuć względem siebie doprowadziło do tego, że zaczęli się wzajemnie nie znosić, oddalając się od siebie.
Podczas wybuchu pandemii kobieta wyjeżdża z Nowego Yorku do górskiej willi, by tam zdalnie dokończyć ostatni semestr studiów. Kiedy zjawia się na miejscu, okazuje się, że na spędzenie czasu w tym miejscu zdecydował się również jej przyjaciel z dzieciństwa. Czy wspólne spędzenie czasu i strach przed chorobą zbliży ich do siebie ponownie? Czy mimo różnic jakie ich dzielą spróbują zbudować związek?
Pomysł na fabułę nie był zły. Temat jak najbardziej na czasie, trzeba wykorzystać póki jeszcze trwa. Problem w tym, że tego pomysłu starczyłoby na 100 góra 150 stron, więc chcąc nie chcąc trzeba było trochę pokombinować. Książka zdenerwowała mnie w dwóch aspektach. Po pierwsze wątek, na którym nie wiedziałam się czy mam płakać czy się śmiać. Zarówno dziewczyna jak i chłopak zachorowali. Przechodzili wirusa dość poważnie. Dziewczyna mimo bogactwa podkreślanego na każdym kroku i brata w szpitalu nie mogła spowodować, by ich hospitalizacja przebiegała pod czujnym okiem specjalistów. Dobra niech im będzie. Ale żeby akcja jakoś tam się kręciła musi nastąpić wielkie bum. Para wyzdrowiała, wybrała się na zakupy i podczas tego wypadu Elijah zostaje postrzelony. Taaa. Prawie jak na dzikim zachodzie, a emocje jak na grzybobraniu. Drugim aspektem jest okładka. Co ona ma sobą reprezentować? Facet stoi z gołą klatą i się gapi w dal. Co ma to wspólnego z fabułą? Gdybyście zobaczyli zagraniczną okładkę – oświetlony dom stojący w górach. Mogło być tak przyjemnie, a wyszło tandetnie. Czy ktoś wyjaśni mi fenomen polskich okładek z klatami, które nijak mają się do zagranicznych wydań? Ode mnie 4/10.
Z twórczością pani Fox miałam już do czynienia przy okazji tytułu Ten, którego pragnę. Książka nie była zła, ale nie sprostała moim wymaganiom. Jak skończyło się to w tym przypadku?
Cameron i Elijah znając się od dzieciństwa, podkochiwali się w sobie. Ona wywodziła się z bogatego domu, on natomiast był synem gosposi, która dbała o posiadłość Jamesów. Wraz z okresem dorastania dzielące ich różnice i ukrywanie swoich uczuć względem siebie doprowadziło do tego, że zaczęli się wzajemnie nie znosić, oddalając się od siebie.
Podczas wybuchu pandemii kobieta wyjeżdża z Nowego Yorku do górskiej willi, by tam zdalnie dokończyć ostatni semestr studiów. Kiedy zjawia się na miejscu, okazuje się, że na spędzenie czasu w tym miejscu zdecydował się również jej przyjaciel z dzieciństwa. Czy wspólne spędzenie czasu i strach przed chorobą zbliży ich do siebie ponownie? Czy mimo różnic jakie ich dzielą spróbują zbudować związek?
Pomysł na fabułę nie był zły. Temat jak najbardziej na czasie, trzeba wykorzystać póki jeszcze trwa. Problem w tym, że tego pomysłu starczyłoby na 100 góra 150 stron, więc chcąc nie chcąc trzeba było trochę pokombinować. Książka zdenerwowała mnie w dwóch aspektach. Po pierwsze wątek, na którym nie wiedziałam się czy mam płakać czy się śmiać. Zarówno dziewczyna jak i chłopak zachorowali. Przechodzili wirusa dość poważnie. Dziewczyna mimo bogactwa podkreślanego na każdym kroku i brata w szpitalu nie mogła spowodować, by ich hospitalizacja przebiegała pod czujnym okiem specjalistów. Dobra niech im będzie. Ale żeby akcja jakoś tam się kręciła musi nastąpić wielkie bum. Para wyzdrowiała, wybrała się na zakupy i podczas tego wypadu Elijah zostaje postrzelony. Taaa. Prawie jak na dzikim zachodzie, a emocje jak na grzybobraniu. Drugim aspektem jest okładka. Co ona ma sobą reprezentować? Facet stoi z gołą klatą i się gapi w dal. Co ma to wspólnego z fabułą? Gdybyście zobaczyli zagraniczną okładkę – oświetlony dom stojący w górach. Mogło być tak przyjemnie, a wyszło tandetnie. Czy ktoś wyjaśni mi fenomen polskich okładek z klatami, które nijak mają się do zagranicznych wydań? Ode mnie 4/10.
8. Seksualne życie Polaków Piotr Mieśnik, Magda Mieśnik Wydawnictwo WAB
Seksualne życie Polaków nie jest pozycją, która spędzała mi sen z
powiek, dlatego nie planowałam jej czytać tuż zaraz po premierze, choć
temat był kuszący. Zdecydowałam się na nią teraz, kiedy zorientowałam
się, że można przyswoić ją za pośrednictwem audiobooka.
Głos pani lektorki Agnieszki Postrzygacz był bardzo przyjemny, powodował, że nie miałam problemu z odsłuchem materiału. Jednak jeżeli chodzi o zgłębienie tematu jestem niestety nie do końca usatysfakcjonowana. Państwu Mieśnik zależało na złamaniu tabu i przybliżenie nam tego, co robią Polacy w sypialni. Brawo za poruszenie tematu, o którym się nie mówi zbyt często. Tylko dlaczego skupiono się na skrajnych sferach takich jak: BDSM, kluby dla swingersów czy seksturystyka? Nie wszyscy w takich klimatach czują się dobrze. Tak, mam tu na myśli również siebie. Argumenty typu: tak naprawdę każdy o tym marzy, tylko jeszcze o tym nie wie, mówiąc łagodnie nie przekonują mnie. Ta książka pewnie przez poruszone tematy niektórych zbulwersuje. Gdybym opierała swoją wiedzę jedynie na pani, która uczyła wychowywania do życia w rodzinie i czerwieniła się na każdą wzmiankę o seksie, pewnie by tak było. Znajdą się też pewnie tacy do których dotrze materiał zebrany przez autorów. Ja mam mieszane odczucia, które są spowodowane jedynie podejściem do tematu. Stylistycznie czy językowo nie mam się do czego przyczepić. Ode mnie 5/10.
Głos pani lektorki Agnieszki Postrzygacz był bardzo przyjemny, powodował, że nie miałam problemu z odsłuchem materiału. Jednak jeżeli chodzi o zgłębienie tematu jestem niestety nie do końca usatysfakcjonowana. Państwu Mieśnik zależało na złamaniu tabu i przybliżenie nam tego, co robią Polacy w sypialni. Brawo za poruszenie tematu, o którym się nie mówi zbyt często. Tylko dlaczego skupiono się na skrajnych sferach takich jak: BDSM, kluby dla swingersów czy seksturystyka? Nie wszyscy w takich klimatach czują się dobrze. Tak, mam tu na myśli również siebie. Argumenty typu: tak naprawdę każdy o tym marzy, tylko jeszcze o tym nie wie, mówiąc łagodnie nie przekonują mnie. Ta książka pewnie przez poruszone tematy niektórych zbulwersuje. Gdybym opierała swoją wiedzę jedynie na pani, która uczyła wychowywania do życia w rodzinie i czerwieniła się na każdą wzmiankę o seksie, pewnie by tak było. Znajdą się też pewnie tacy do których dotrze materiał zebrany przez autorów. Ja mam mieszane odczucia, które są spowodowane jedynie podejściem do tematu. Stylistycznie czy językowo nie mam się do czego przyczepić. Ode mnie 5/10.
9. Uprowadzony Lee Child Wydawnictwo Albatros Jack Reacher nie ma szczęścia do płci pięknej. Podczas udzielania pomocy
przypadkowo spotkanej kobiecie zostaje uprowadzony razem z nią. O ile
porwanie jego było niezamierzone, dziewczyna nie była przypadkową
ofiarą. Holly poza byciem agentką FBI, córką generała jest również
chrześnicą prezydenta co może oznaczać, że motywacje porywaczy są czysto
polityczne. Czy uda się na czas uwolnić zakładników? A może trzeba
będzie ugiąć się pod żądaniami porywaczy, by zawalczy o życie nie tylko
dwóch osób?
Mimo iż to moje drugie spotkanie z Jackiem uważam, że jest i będzie to jedna z lepszych historii napisana przez Lee Childa. Było w niej wszystko, na co w sensacji liczę. Szybka akcja, kilka dramatycznych zwrotów akcji, nieustające napięcie. Ależ mi takich emocji brakowało! Postać kobieca w tej historii była bardzo dobrze nakreślona. Twarda babka z zasadami, odważna, mierząca swoje siły na zamiary. Razem tworzyli zgrany duet. Ode mnie 10/10.
Jeżeli kiedyś dojdzie do ekranizacji nie zgadzam się by w rolę wcielał się Tom Cruise 😤.
Mimo iż to moje drugie spotkanie z Jackiem uważam, że jest i będzie to jedna z lepszych historii napisana przez Lee Childa. Było w niej wszystko, na co w sensacji liczę. Szybka akcja, kilka dramatycznych zwrotów akcji, nieustające napięcie. Ależ mi takich emocji brakowało! Postać kobieca w tej historii była bardzo dobrze nakreślona. Twarda babka z zasadami, odważna, mierząca swoje siły na zamiary. Razem tworzyli zgrany duet. Ode mnie 10/10.
Jeżeli kiedyś dojdzie do ekranizacji nie zgadzam się by w rolę wcielał się Tom Cruise 😤.
10. Mroczne sekrety Marcel Moss Wydawnictwo FiliaPatrząc na to jak często sięgam po książki Mossa można uznać, że się lubimy. Nie tyle można co trzeba 😁.
Widzę tytuł, zerkam na okładkę i niejeden dreszcz przechodzi mi po plecach. Mimo iż wiem, że nie będę miała do czynienia z horrorem, serce nieustająco przyśpiesza swój rytm.
W książce mamy do czynienia z trzema historiami, które mimo początkowego braku zależności w ostatecznym akcie się ze sobą łączą. Dorota mieszka pod jednym dachem z agresywnym mężem, od którego planuje się uwolnić. Jakub i Alicja chcąc ratować swoje małżeństwo wyjeżdżają na wczasy, podczas których wchodzą w dość nietypowy układ, zmieniający ich podejście w sferze seksualnej. Nadia w wieku 18 lat postanawia spotkać się ze swoją biologiczną matką, która zostawiła ją tuż po porodzie. Co by się stało gdyby, ktoś odkrył twoje mroczne sekrety? Zdecydowanie żadna z tych postaci zrobi wszystko by tak się nie stało.
Nie mam za sobą wszystkich książek Mossa, ale staram się być na bieżąco, co poniekąd pozwala mi co nieco wywnioskować. Uważam, że ta książka autora pod kątem fabularnym jest najszybciej pędzącą historią, zatrzymującą się jak pociąg pospieszny jedynie na wybranych stacjach. Istny rollercoaster. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że niby wszystko wiesz. Niby rozgryzłeś każdą z postaci, poznałeś jej motywacje... Zbliżasz się do końca i już nic, kompletnie nic nie może się wydarzyć takiego, co zmieni twój punkt widzenia i nagle...nadchodzi zakończenie i wiesz, że zostałeś wyrolowany w ostatnich akapitach książki. Jakież to poczucie klęski jest wyzwalające yeah. Ode mnie 9/10.
Widzę tytuł, zerkam na okładkę i niejeden dreszcz przechodzi mi po plecach. Mimo iż wiem, że nie będę miała do czynienia z horrorem, serce nieustająco przyśpiesza swój rytm.
W książce mamy do czynienia z trzema historiami, które mimo początkowego braku zależności w ostatecznym akcie się ze sobą łączą. Dorota mieszka pod jednym dachem z agresywnym mężem, od którego planuje się uwolnić. Jakub i Alicja chcąc ratować swoje małżeństwo wyjeżdżają na wczasy, podczas których wchodzą w dość nietypowy układ, zmieniający ich podejście w sferze seksualnej. Nadia w wieku 18 lat postanawia spotkać się ze swoją biologiczną matką, która zostawiła ją tuż po porodzie. Co by się stało gdyby, ktoś odkrył twoje mroczne sekrety? Zdecydowanie żadna z tych postaci zrobi wszystko by tak się nie stało.
Nie mam za sobą wszystkich książek Mossa, ale staram się być na bieżąco, co poniekąd pozwala mi co nieco wywnioskować. Uważam, że ta książka autora pod kątem fabularnym jest najszybciej pędzącą historią, zatrzymującą się jak pociąg pospieszny jedynie na wybranych stacjach. Istny rollercoaster. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że niby wszystko wiesz. Niby rozgryzłeś każdą z postaci, poznałeś jej motywacje... Zbliżasz się do końca i już nic, kompletnie nic nie może się wydarzyć takiego, co zmieni twój punkt widzenia i nagle...nadchodzi zakończenie i wiesz, że zostałeś wyrolowany w ostatnich akapitach książki. Jakież to poczucie klęski jest wyzwalające yeah. Ode mnie 9/10.
11. Historia małżeńska Tomasz Kieres Wydawnictwo Filia
Malwinę i Alka połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Niedługo minie 30 lat od momentu poznania się. Ich dorastająca córka wyjeżdża na studia, opuszczając domowe gniazdo. To powoduje niemała rewolucję w relacji małżeńskiej. Do tej pory całe swoje życie podporządkowali wychowaniu córki, gubiąc gdzieś po drodze siebie. Czy uda im się na nowo odnaleźć siebie.Jeżeli chodzi o mnie dość często nie wiem co powiedzieć. Za to z pisaniem raczej nie mam problemu. Przy okazji tej książki totalnie mnie pisarsko zatkało. W tym roku nie spotkałam się z tak realistyczną, życiową i strasznie smutną historią. Mimo iż fabuła nie jest mi bliska i raczej nigdy nie będzie ze względu na temat którego dotyka, to i tak, to co w niej znalazłam uderza mnie mocno w serducho i pozbawia mnie tchu. Małżeństwo to dobrowolna relacja, która w definicji niesie ze sobą wszystko, co najlepsze. Jednak zdarzają się takie związki, które mimo dobrych chęci trudno budować na solidnych podstawach. W historii małżeńskiej Alek to mężczyzna, którego w dzisiejszych czasach trudno znaleźć. Wyrozumiały, wrażliwy, pragnący dotyku drugiej osoby, dający z siebie 100% miłości. Natomiast Malwina to kobieta żyjąca w poczuciu winy, która dopiero uczy miłości. I choć bardzo się stara, nie do końca jej to wychodzi. Pierwszy raz postać kobieca tak bardzo mnie zawodziła swoją postawą jednocześnie powodując, że miałam ochotę ją mocno przytulić i przekazać jej dobrą energię. Bardzo starałam się ją zrozumieć, bo jej przeżycia z dzieciństwa były trudne, ale żałuję, że nie zdecydowała się przepracować tych spraw znacznie wcześniej. Gdyby dopuszczała miłość swojego męża do serca, żyłoby się jej znacznie lżej. A tak sabotowała wszystko, co mogło jej przynieść szczęście. Nie mam śmiałości oceniać tej książki. Mogę jedynie napisać, że stylistycznie i językowo nie mam zastrzeżeń.
12. Instynkt mordercy Rachel Caine Wydawnictwo Filia
Instynkt mordercy to piąty tom z serii Stillhouse Lake. Przy okazji każdej serii powtarzam jak mantrę, że najbezpieczniej jest zaczynać przygodę z bohaterami od pierwszego tomu. W tym przypadku nie tyle powinno się, co trzeba, aby uniknąć spojlerów znać przynajmniej zalążek historii poprzez przeczytanie pierwszej części. Opieram się na własnym doświadczeniu. Żonę mordercy przeczytałam rok temu i jakoś nie spieszyło mi się na kontynuowanie zmagań głównej bohaterki. Jakoś tak z rozpędu zabrałam się za nowość Pani Caine wiedząc, że jest to kontynuacja przygód Giny, mając nadzieję, że uda mi się uniknąć poczucia braku zaznajomienia się z poprzednimi tomami. Były momenty w których czułam się nieswojo bo nie znałam wszystkich należności między postaciami. Na szczęście w książce mamy do czynienia ze sprawą, która pozwalała mi nie odczuwać totalnego zagubienia.
Ze stawu wyłowiono samochód, w którym znaleziono przypięte do fotelików ciała dwóch dziewczynek. Ciała ich matki nie znaleziono. Nie wiadomo co się z nią stało. Gwen Proctor oraz Kezia Claremont prowadzą śledztwo w tej sprawie, które może się dla nich skończyć źle, ponieważ ściągnęły na siebie uwagę mordercy.
Początek książki był dla mnie trudny ze względu na dość długą przerwę od serii i braku ciągłości. Ale z czasem dałam się ponieść fabule, która była ciekawie rozpisana. Znalazłam w niej nutkę tajemniczości, odrobinę kryminału i dość sporą dawkę sensacji, zwłaszcza w zakończeniu, której jestem fanką. Czy jest to dobre zakończenie serii? Uważam, że tak aczkolwiek kolejne tomy byłby przeze mnie mile widziane. Ze względu na śmierć autorki to raczej niemożliwe. Ode mnie 9/10.
Komentarze
Prześlij komentarz