296. Podsumowanie książkowe - kwiecień 2022.
W kwietniu udało mi się przeczytać 11 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułem Harry Potter i Czara Ognia.
Najbardziej zawiodłam się na Toksynie.
Oto pełna lista:
1. Mortalista Max Czornyj Wydawnictwo Filia
Honoriusz Mond to były kierownik katedry moralistyki,specjalizujący się w kwestii umierania. Aktualnie zajmuje się deratyzacją, dezynsekcją oraz dezynfekcją pomieszczeń. Podczas sprzątania jednego z domów dochodzi do makabrycznego odkrycia. Pod podłogą zostaje odnaleziona sieć tuneli w których znajdują się zwłoki dzieci. Czy winnym ich śmierci jest nauczyciel, którego zwłoki znaleziono chwilę wcześniej? Mond mimo początkowej niechęci postanawia zająć się sprawą w obawie przed kolejnym zniknięciem dziecka.Muszę przyznać, że lubię twórczość Czornyja, tylko nie potrafię za nią nadążyć 😅. Ucieszyłam się na współpracę przy nowym tytule autora, bo pewnie przygodę z tą serią zaczęłabym dopiero za jakiś czas. Nowa seria Czornyja zaczyna się naprawdę nieźle, aczkolwiek mam wrażenie, że jak na niego było zbyt łagodnie. Być może autor w nowej serii chce na jakiś czas odejść od makabrycznych opisów. Poza odkryciem zwłok dzieci w piwnicy, pisarz dość łagodnie potraktował czytelników. Takie jest oczywiście moje zdanie. Po prostu odczuwam niedosyt, bo jestem fanką mocnych klimatów. Jeżeli chodzi o fabułę, podobał mi się sposób prowadzenia śledztwa, mylenie tropów i odkrycie kart dopiero w samej końcówce.
Honoriuszowi towarzyszy tajemnicza jak dla mnie postać Allegry. Na ten moment bardzo trudno mi ją poznać i jednoznacznie ocenić. Na pewno razem tworzą zgrany duet. Sama postać głównego bohatera również jest tajemnicza. Myślę, że to celowy zabieg, abyśmy mogli jego cechy charakteru, przeszłość poznać w kolejnych odsłonach. Na ten moment nie jestem w stanie jednoznacznie napisać czy się polubimy, bo moje serce już jakiś czas temu skradł komisarz Deryło. Ode mnie 8/10.
2. Harry Potter i Czara Ognia J.K. Rowling Wydawnictwo Media Rodzina
Czara ognia to już czwarty tom przygód Pottera i spółki 😉. Mimo jej rozmiarów (ponad 700 stron) przeczytałam tę książkę w trzy wieczory. Turniej Trójmagiczny nadaje fabule czegoś, czego do tej pory nie było w poprzednich tomach. Już abstrahując od wieku głównych bohaterów, na pierwszy plan wysuwa się rywalizacja nie tylko między zawodnikami, ale również przyjaciółmi. Po raz pierwszy tak wyraźnie widać, że Ron czuje się niepewnie przy Harrym i kiedy tylko nadarzyła się okazja zwątpił w jego prawdomówność. Dopiero teraz do mnie dotarło jak wielka nic przyjaźni łączy Harry'ego i Hermionę, która oparta jest na lojalności i wsparciu.Jeżeli chodzi o charakterystykę postaci najbardziej w tym tomie działała na mnie Rita Skeeter. Ależ to była irytująca kobieta, ale jak dobre napisana. Myślę, że w sekundę znalazłaby pracę w Pudelku.
Mimo iż przygodę z tym tomem wspominam bardzo dobrze, to jednak bliżej mi w tym przypadku do ekranizacji, która tak bardzo siedziała mi w głowie, że nie mogłam wyrzucić Pattinsona z głowy 🙃. Ode mnie 8/10
3. Pod kluczem Ruth Ware Wydawnictwo Czwarta Strona
Rowan na co dzień pracuje w żłobku i nie jest do końca zadowolona ze swojej pracy. Kiedy znajduje ciekawe ogłoszenie pracy jako niania domu państwa Elincourtów, postanawia na nie odpowiedzieć. Pojawiając się na rozmowie kwalifikacyjnej dociera do niej, że wiktoriański dom oddalony od miasta, idealnie urządzony jest miejscem, w którym mogłaby zacząć wszystko od nowa. W tym momencie nie wie jeszcze, że praca marzeń nie do końca będzie takim zajęciem o jakim marzyła.Na książkę zwróciłam uwagę ze względu na Remigiusza Mroza, który wyrażał chęć bronienia Rowan - przed kim, przed czym? No to już pozostawiam dla tych, którzy mają w planach tę książkę. Ja po lekturze, znając charakterystykę postaci, znając jej motywację, mogę jednoznacznie stwierdzić, że nie byłabym taka chętna, aby stanąć w obronie tej bohaterki. Chciałabym napisać dlaczego, ale wtedy bym dość mocno zaspojlerowała fabułę, więc niestety muszę w tej kwestii milczeć. Autorce udało się bardzo fajnie nakreślić klimat mroku, tajemnicy, niedopowiedzeń. Mimo iż tajemne pomieszczenie zwane ukrytą piwnicą pojawia się nieco dalej w piwnicy, mnie ciarki po plecach przeszyły już momencie kiedy okazało się, że dom jest obsługiwany przez aplikację. Mnie tego typu nowinki przerażają i gdybym musiała robić cokolwiek za pośrednictwem czegoś, czego nie mam pod kontrolą oszalałabym. Do tego dochodzi jeszcze opieka nad dziećmi... Ujmę to najdelikatniej jak potrafię - ja nie lubię dzieci, one nie lubią mnie i dzięki temu żyjemy w symbiozie. Opieka nad cudzymi, małymi ludkami mnie przeraża i jest to jedna z ostatnich czynności jakich mogłabym się podjąć w życiu. Zatem autorce udało się przerazić mnie potrójnie za co duże ukłony w jej stronę. Choć to była udana przygoda, to myślę, że na razie nie planuję kontynuować naszej czytelniczej przygody. Ode mnie 8/10.
4. Wina wina Małgorzata Starostwa Wydawnictwo WAB
,,Wina, wina, winda dajcie…’’ wybaczcie ale jak zobaczyłam tytuł książki
Małgorzaty Starosta nie potrafiłam się powstrzymać. Chociaż w sumie
skoro to Wina wina to może lepiej pasowałby taki fragment piosenki:
,,Będziemy pić, to prosta sprawa, jesteśmy w Polsce, a tu nie pić nie
wypada. Będziemy pić, byle nie mało, krążą legendy, że kiedyś gdzieś
zostało’’. Nie no dobra, koniec z tymi podchodami, czas przejść do
opinii na temat książki.
Główną bohaterką książki jest Agata Śródka z zawodu restauratorka, z
zamiłowania celebrytka, której marzy się własna winnica. Kiedy zostaje
zaproszona do jednej z nich w celu degustacji, postanawia to
wykorzystać. Na miejscu niestety jej plan nie powodzi się, bo zamiast
uczyć się czegoś na temat winnicy, zostaje wplątana w aferę kryminalną.
Gdyby tego jeszcze było mało, ofiarami są były mąż Agaty oraz jego żona.
A to dopiero początek…
Nie od dziś wiadomo, że trzymam się z dala od komedii kryminalnych.
Dlaczego? Jakoś do tej pory (poza książkami Alka Rogozińskiego) nie
trafiłam na fabułę, która rzeczywiście wywołałaby u mnie uśmiech.
Niestety częściej odczuwałam zażenowanie, dlatego też do książki pani
Małgorzaty podeszłam dość ostrożnie. Na szczęście przełamałyśmy pierwsze
lody, kiedy okazało się, że pierwszą ofiarą w tej historii jest tort.
Dostałam takiego ataku śmiechu o który sama bym siebie nie podejrzewała.
Kiedy już ochłonęłam okazało się, że czeka mnie jeszcze wiele momentów,
które naprawdę będą idealnie wyważone, i nie będą przekraczały granicy
dobrego humoru. A to jest bardzo ważne, bo w komedii kryminalnej łatwo
popłynąć i zrobić z tego niesmaczną parodię.
Zagłębiając się coraz bardziej w fabułę, naszło mnie takie luźnie
skojarzenie, że tytuł Wina wina to taki kryminał a’la Agatha Christie
tylko z dodatkiem humoru. Absolutnie nie chciałam nikogo tym
zestawieniem urazić. To tylko moja taka luźna myśl, która wzięła się
stąd, że czasami w historiach pani Agathy, tak jak i w książce pani
Małgorzaty trupowi towarzyszy grono kilka osób, w którym każdy jest
podejrzany.
Dawno nie miałam do czynienia z tak dobrze napisanymi postaciami.
Autorka na każdego miała pomysł, każdego można było zapamiętać w jakiś
szczególny sposób np. po sposobie mówienia, gestykulacji czy wyglądu.
Chapeau bas jakby to powiedział Michel Blanc. A może użyłby innego
zwrotu. 😋 Ode mnie 10/10
5. Tajemnica carycy Małgorzata Starostwa Wydawnictwo WAB
Pierwsza część przygód Agaty Śródki tak bardzo przypadła mi do gustu, że postanowiłam pójść za ciosem i przeczytać od razu drugi tom.Od zajścia w winnicy minęło już trochę czasu. Życie bohaterki niewiele się zmieniło. Niestety bądź stety okres posuchy nie może trwać wiecznie. Dzięki panu Michelowi Agata zostaje zaproszona do jurorowania w finale telewizyjnego talent show, podczas którego trzeba będzie wykonać jadalną replikę jaja Faberge. W tym samym czasie przyjaciółka naszej restauratorki, Katarzyna Jakimiuk prosi ją o pomoc w przygotowaniu otwarcia hotelu. Agata wpada na pomysł by połączyć jedno z drugim i zaprasza ekipę telewizyjną do rezydencji w Roztoce. Tymczasem na terenie ogrodu zostają odnalezione zwłoki mężczyzny.
Autorka dość mocno zawyżyła poziom książką Wina wina, który niełatwo było przeskoczyć. Tajemnica carycy przypadła mi do gustu, jednak w aspekcie komediowym odczuwam lekki niedosyt. Fabularnie natomiast wszystko się dość fajnie i lekko układało. Postaci po raz kolejny były dobrze rozpisanie, ich cechy charakteru nadane przez pisarkę, ich sposób mówienia, zachowywania się pozwalały wyobrazić sobie te postaci w głowie, co naprawdę bardzo mi pomagało. Mimo iż sprawcę poznałam już na starcie, nie przeszkadzało mi to kompletnie, bo wszystko zostało tak świetnie rozegrane, że nieźle się bawiłam.
Znacie serię filmów z Gangu Olsena? W trakcie czytania Tajemnicy carycy właśnie skojarzenie z tą seria wpadło mi do głowy. W książce występuje trzech gagatków, a co jeden to mądrzejszy. Dialogi między nimi przyprawiały mnie o ból głowy, ale w takim pozytywnym znaczeniu. Po prostu poziom ich inteligencji rozkładał mnie z rozdziału na rozdział coraz bardziej.
Jeżeli chodzi o postać Agaty Śródki – bardzo się do niej przyzwyczaiłam i bardzo ją polubiłam. Jednak moim ulubieńcem zostaje nadal Michel Blanc, który wkurza się prawie tak samo jak ja. Myślę, że niemalże od razu dogadalibyśmy się. Mam nadzieję, że seria tak szybko się nie skończy, bo z przyjemnością powrócę do świata Śródki, który jest strasznie zwariowany. Ode mnie 8/10.
6. Uzdrowicielka Wydawnictwo Agnieszka Krawczyk Wydawnictwo Filia
Kiedy przeczytałam pierwszy tom z serii Leśnie Ustronie pt. ,,Warkocz spleciony z kwiatów’’, czułam, że ta seria będzie jedną z tych, które będą miały specjalne miejsce w moim serduszku. Niespokojnie wyczekiwałam drugiego tomu, który na szczęście się pojawił i miałam okazję przedpremierowo go przeczytać. Zastanawiałam się jak podejść do opisu Uzdrowicielki. Pewnie mogłabym wam napisać, jak potoczyły się losy bohaterów. Jednak postanowiłam od tego odejść, bo tomy z serii są ze sobą dość mocno powiązane i gdybym uchyliła rąbka tajemnicy, mogłabym niechcący coś zdradzić. Postanowiłam tym razem nieco ogólnikowo podejść do recenzji książki i skupić się nieco bardziej na moich emocjach i odczuciach. Uzdrowicielka to książka, która może uzdrowić. Wiem, że brzmi to górnolotnie, jednak czułam, że muszę tak napisać, bo tak po prostu czuję. Pani Agnieszka Krawczyk jest mądrą, wrażliwą osobą, kochającą ludzi i naturę i to się dało odczuć na kartach książki i można było z tego czerpać ogromne pokłady pozytywnych emocji. Starałam się zaczerpnąć naprawdę sporo i czuję, że się udało. Książka dała mi ukojenie, pozwoliła uwierzyć, że tęsknota to potrzebne uczucie, przez którym nie należy uciekać. Trochę mi jeszcze brakuje do tego, bym zaczęła rozumieć samą siebie, ale do tego potrzeba mi takiego miejsca jakim są Nieznajomce. I choć w poprzedniej części nieco wątpiłam, że takie miejsce istnieje, to teraz nabrałam pewności, że gdzieś nie wiadomo gdzie, ale jest taka mała wieś, która jest tym miejscem, które czeka na mnie. Kiedyś odnajdziemy siebie J. Fabularnie nieco mniej książka przypadła mi do gustu. Chyba nie do końca byłam przygotowana na rozwinięcie niektórych wątków. Ale zrekompensowane zostało mi to choćby poprzez wnioski jakie wyciągała główna bohaterka. W tych momentach Zośka była mi bardzo bliska. Chciałabym w taki sposób jak ona podchodzić do życia i zaznać odrobinę nieco więcej spokoju. Ode mnie 9/10.
7. Utraceni Marcel Moss Wydawnictwo Filia
Pierwszą sprawą jaka trafia się agencji jest zaginięcie syna znanego działacza społecznego Ryszarda Hajduka. Kiedy policyjne śledztwo nie przynosi efektów, mężczyzna decyduje się na skorzystanie z usług Agencji. W trakcie badania różnych tropów, okazuje się, że zaginięcie Ziemowita jest dopiero początkiem, który nie zawsze musi prowadzić do końca.
Twórczość Marcel Mossa znam nie od dzisiaj, a jednak za każdym razem daję się zaskoczyć. W fabule Utraceni jedno jest pewne –autor nie bierze jeńców. Nie dość, że dotyka dość trudnego tematu, do którego zwykle się powraca i o którym jest głośno wtedy, gdy zaginie ktoś znany, to na dodatek nie rozpieszcza swoich bohaterów. Zwłaszcza Leny, która swoje przeżyła.
Muszę przyznać, że ja dość emocjonalnie podeszłam do lektury. Sama mam młodszą siostrę, i nie wiem czy uniosłabym ciężar niewiedzy jaki spoczywał na Sandrze. Nie dość, że cały czas czuła się winna to na dodatek jej starania nie dawały żadnych efektów. Niewiedza jest najgorsza. Ode mnie 9/10.
8. Zbrodnie niewyjaśnione Janusz Szostak Wydawnictwo Empik go
Kiedy sięgam pamięcią do dość dalekiej przeszłości, przypominam sobie,
że ze zbrodniami, które nie zostały nigdy wyjaśnione miałam do czynienia
już od najmłodszych lat, kiedy to nielegalnie oglądałam przez dziurkę
od klucza Magazyn kryminalny 997. Dlatego też kiedy przedstawicielka
@empikgo zaproponowała mi współpracę przy tym tytule nie zawahałam się
ani sekundy. Janusz Szostak był dziennikarzem śledczym, pisarzem.
Niektórzy z was mogą kojarzyć go jako autora książek ,,Co się stało z
Iwoną Wieczorek" bądź ,,Urwane ślady". ,,Zbrodnie niewyjaśnione" to
zbiór reportaży o niewyjaśnionych zbrodniach. Pan Jakub przed śmiercią
wybrał kilka z nich, a ich autorami są osoby związane z magazynem
Reporter, którego niegdyś mężczyzna był wydawcą. W tym zbiorze reportaży
poruszane są przeróżne sprawy - takie, które dotykają osób szerzej
znanych np. policjanta Marka Papały, ale też takie, które dotykały mniej
znanych osób, ale były dość szeroko komentowane w mediach. Przy w
większości z nich niestety minął czas przedawnienia sprawy, ale
pozostały takie śledztwa, które mogłyby zostać wyjaśnione gdyby zgłosił
się jakiś świadek, bądź znalazłby się jakiś ślad rzucający nowy pogląd
na sprawę.
Książkę, dzięki idealnie dopasowanemu lektorowi odsłuchiwało mi się
bardzo dobrze. Potrafiłam się w 100% skupić na przedstawionym materiale,
angażując się w daną sprawę. Zbrodnie niewyjaśnione mają to do siebie,
że są bardzo nęcące i intrygujące, choćby ze względu na ilość
potencjalnych rozwiązań, które zostają bez odpowiedzi. Z drugiej zaś
strony pozostawiają pewien rodzaj niedosytu, który może wprawić w
irytację, z powodu niewykrycia sprawcy i poczucia niesprawiedliwości
zarówno względem tamtejszego systemu jak i samej śmierci. Ode mnie 9/10.
Jeżeli lubisz tego typu reportaże to zdecydowanie jest to lektura dla
ciebie. Może jest to okazja, by spróbować swojej przygody z
audiobookami.
9. Uprowadzona Charlie Donlea Wydawnictwo Filia
Podczas wakacyjnej imprezy uprowadzone zostają dwie młode dziewczyny - Nicole Cutty i Megan McDonald. Policja mimo śledztwa nie potrafi znaleźć żadnych śladów, które przybliżyłyby ich do odnalezienia dziewczyn. Po kilku dniach Megan udaje się uciec z bunkra ukrytego w lesie.
Od przykrych wydarzeń mija rok. Megan zostaje autorką książki na temat swojej ucieczki, a ciała Nicole nadal nie odnaleziono. Starsza siostra zaginionej dziewczyny pracująca na co dzień w prosektorium straciła nadzieję na odnalezienie jej żywej i czeka tylko na moment, w którym ciało pojawi się na stole sekcyjnym. Jej nastawienie zmienia się kiedy w książce Megan trafia na drobny szczegół, dzięki któremu śledztwo może zostać wznowione, a szansa na znalezienie Nicole wzrasta.
Książkę czytało mi się naprawdę bardzo dobrze. Momentami trudno było mi ją odłożyć na półkę, ponieważ fabuła była tak dobrze napisana, że jeden wątek popychał do przodu następny i miało się wrażenie, że w każdej chwili zagadka zostanie w końcu wyjaśniona.
Niestety nie do końca jestem fanką zakończenia. Mam wrażenie, że od ujawnienia sprawcy do zakończenia historii, fabuła tak szybko pomknęła, że nie byłam do końca przygotowana na rozwój wypadków. Choć jestem fanem szybkości prezentowanej w Szybkich i wściekłych, to czułam się jak sprinter na hali, który po biegu na 100 m ma ochotę biec nieco dłużej, a wpada na ścianę ułożoną z materaców.
Jeżeli ktoś lubi kryminały trzymające w napięciu, ta książka zdecydowanie spełni jego wymagania. Trzeba tylko pamiętać by w odpowiednim momencie zapiąć pasy 😉. Ode mnie 8/10.
10. Zapłacz dla mnie Piotr Borlik Wydawnictwo Prószyński i S-ka
W końcu! Nareszcie! Wreszcie! Ileż ten Borlik naczekał się na mojej
półce wstydu wiem tylko ja. I nie będę się tym chwalić, bo nie ma czym.
Co prawda chciałam zacząć przygodę z autorem od innej serii, ale myślę,
że cykl z Jakubem Ramonem to również był dobry wybór.
Dziewiętnaście lat temu Jakub Ramon w wyniku pewnego zdarzenia został
skazany za zabójstwo partnera z patrolu. Jego warunkowe zwolnienie o
którym jest niezbyt głośno, budzi zainteresowanie jeden z dziennikarek -
Asi Jaworskiej. W tym samym czasie zostaje aresztowany młody chłopak,
który zostaje oskarżony o zabójstwo swojej koleżanki z klasy. Początkowo
nikt nie łączy ze sobą tych dwóch spraw. Jednak zbyt szybkie wyjście
chłopaka z aresztu mimo mocnych dowodów takich jak jego naskórek pod
paznokciami dziewczyny nakazują Jaworskiej zachować czujność i
poprowadzić dziennikarskie śledztwo. Co lub kto łączy te sprawy?
Książkę bardzo dobrze mi się czytało do pewnego momentu. A tym momentem
był ostatni rozdział w którym wszystko się wyjaśniło. I te wyjaśnienia
nie do końca mnie usatysfakcjonowały. Może byłam zbyt mało uważna i
dlatego zakończenie okazało się być dla mnie mało zadowalające. Chyba
podświadomie szukałam drugiego dna, jakiegoś fabularnego twistu, który
zmiótłby mnie z planszy. Nie zawsze można mieć wszystko. Cieszę się, że
cykl opiera się na postaci Ramona, bo jest to bardzo interesujący
bohater, dający nadzieję na to, że seria pójdzie naprawdę w obiecującym
kierunku.
Punkt wyjścia był naprawdę dobry, fabularnie to się momentami fajnie układało, dlatego oceniam te książkę 8/10.
11. Toksyna Sławomir Jastrzębowski Wydawnictwo Świat Książki
Toksyna nie jest książką, którą będę dobrze wspominać. I to z wielu względów. Może zacznę od treści, której mój mózg nie ogarnął. Za dużo w tej historii panowało chaosu, niepotrzebne, niewnoszące niczego nagminne wulgaryzmy były nieco odpychające. Co do bohatera - zastanawiam się na ile postać męska to alter ego pana Sławomira. Jeżeli chociażby jedna ze scen wydarzyła się naprawdę, to wolałabym się nie zastanawiać która to. Jeżeli zaś większość to fikcja, to próbuję zrozumieć czemu miała ona służyć.
W przypadku tej publikacji wymiękam i nie chcę podejmować się jej oceniania. Ode mnie to tyle.
Komentarze
Prześlij komentarz