313. Podsumowanie książkowe - lipiec 2023
W lipcu udało mi się przeczytać 12 książek
Najmilej wspominam przygodę z tytułem:Już taki jestem zimny drań i Projekt Riese.
Oto pełna lista:
1. Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań Ryszard Wolański wydawnictwo Rebis
Pan Ryszard wykonał kawał rzetelnej pracy, wykazując się skrupulatnością i zamiłowaniem to jednego z najlepszych moim zdaniem okresów w polskiej kulturze. Choć bohaterem tej książki jest Bodo, to autorowi udało się wspomnieć o innych ważnych postaciach, które odegrały ważną rolę w polskim kinie i teatrze, wprowadzając tym samym czytelnika w klimat tamtych lat.
Cieszę się, że powróciłam po latach do tej powieści, bo dzięki temu na nowo pobudziła ona we mnie chęć poszerzenia swojej wiedzy o tamtym czasie, przypomniała pod jak wielkim wrażeniem postaci Bodo byłam, i jak bardzo chciałabym się przenieść w czasie do tamtych lat.
Zawsze na początku obawiam się, czy uda mi się znaleźć te jedną książkę, która zajmie pierwsze miejsce w podsumowaniu rocznym. Od dzisiaj nie muszę szukać, bo już znalazłam. Ode mnie 10/10.
2. Sceny z życia ludzi Piotr Pawłowski wydawnictwo Novae Res
Bohaterami książki Sceny z życia ludzi są: Wiktoria, Maurycy, Anna, Dominik, Agata, Mortus, Jacek, Konrad, Władysław i Paweł. Każdą z tych postaci poznajemy na innym etapie życia, przypatrujemy się ich krótkim momentom z życia, które powodują, że mimowolnie zaczynamy oceniać ich postępowanie. Poznajemy matkę samotnie wychowującą niepełnosprawnego syna, narkomankę, która ucieka od wspomnień z przeszłości, mieszkańca domu spokojnej starości, który jest terroryzowany przez współlokatora, bezdomnego, którego w końcu spotka coś dobrego.
Szczerze powiedziawszy, nie do końca wiem, jak ubrać w słowa emocje, jakie towarzyszą mi po przeczytaniu książki. Od dawna nie doświadczyłam takiego książkowego rozdroża. Zazwyczaj wiem, czy dana książka spełniła moje oczekiwania, albo wręcz przeciwnie, nie spodobała mi się. A tutaj mam problem z tym co czuję. Zdecydowanie nie jest to zła pozycja, ale też wywołała u mnie książkowego wow. Z jednej strony chciałabym ją ogromnie polecić, bo jest to zdecydowanie książka inna niż wszystkie, które do tej pory przeczytałam, a z drugiej nie czuję tego czegoś magicznego co łączy czytelnika z książką. Myślę, że problem tkwi w tym, że ja nie do końca zrozumiałam, o co autorowi chodzi. Ja wiem, o czym jest ta książka, ale chyba nie zrozumiałam jej przekazu. A może zrozumiałam, tylko nie potrafię, nie chcę tego przepuścić przez siebie. Zdecydowanie jest to lektura, którą muszę w sobie jeszcze przetrawić. Ale to dobrze, bo świadczy tylko o tym, że nie pozostałam obojętną na to, co autor ma do przekazania.
Gdybym miała wyróżnić, którą z opowieści postawiłabym na Agatę i Mortusa. Do ich opowieści było mi najbliżej, zwłaszcza tej dotyczącej Agaty, bo było w niej coś, co spowodowało, że zobaczyłam w niej siebie. Ode mnie 7/10. Mam nadzieję, że moje niezdecydowanie popchnie kogoś w stronę tej książki.
3. Złe psy. Po ciemnej stronie mocy Patryk Vega wydawnictwo Otwarte
Tak się jakoś złożyło, że ta pozycja najpierw wypadła z moich książkowych planów, później o niej zapomniałam, przypominając sobie o niej podczas porządków na regale.
Muszę z przykrością przyznać, że ta część nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak pierwsza. To nadal jest ciekawa, intrygująca lektura, od której trudno się oderwać, ale mam wrażenie, że nie do końca wykorzystano potencjał, jaki drzemał w opowiadanych historiach poprzez brak nakierowania rozmówców za pośrednictwem pytań, na odpowiednie tory. Podtytuł jest trochę może nie tyle przekłamany ile...sama nie wiem jakiego słowa użyć. Po prostu opowieści o przechodzeniu na drugą stronę jest trochę za mało, a to one miały stanowić podstawę tych rozmów. Po przeczytaniu tej książki odczułam lekki niedosyt, nie tylko książkowy. Żałuję, że Patryk Vega oddalił się od policyjnego klimatu, zwłaszcza jeżeli chodzi o filmy czy seriale, bo naprawdę czuł tę atmosferę i potrafił ją przenosić do książek i na ekran. Ode mnie 8/10.
4. O pisaniu na chłodno Remigiusz Mróz wydawnictwo Czwarta strona
O pisaniu na chłodno to książka, która swoje odleżała na półce. Nie
wiem, dlaczego nie sięgnęłam po nią wcześniej. Gdybym to zrobiła kilka
lat temu, może dzisiaj któraś moja wypocina ujrzałaby światło dzienne.
Jak prawie każdy humanista próbowałam przelać swoje myśli na papier, ale
nie wystarczyło mi motywacji, by doprowadzić to do końca. Remigiusz
Mróz w swojej książce zaraza nie tylko pasją do czytania, ale przede
wszystkim pisania. I to jest tak zaraźliwe, że osoba będąca na początku
swoich pisarskich zmagań może naprawdę wiele zaczerpnąć i uwierzyć w
sobie będąc świadomym tego, czego się ustrzec na tej drodze. Remigiusz
oprócz podzielenia się w dość minimalnym stopniu swoją osobistą sferą,
co bardzo szanuję i doceniam, bo nie przysłania tego co jest
najważniejsze, czyli dzielenia się z czytelnikami swoimi początkami,
dając tym samym wskazówki do tego, jak pisać. Tę książkę oprócz fanów
Mroza, powinny przeczytać osoby, które mają w planach przeprowadzić z
nim wywiad. Może wtedy 95% rozmówców przestałoby zadawać pytania typu:
jak można wydawać tyle książek rocznie?, jak można tyle czasu poświęcać
pisaniu?.
Po tej książce Remigiusz będę patrzyła już inaczej na
każdą przeczytaną przez siebie pozycję. Będę zwracała na każdą
drobnostkę, która w połączeniu z inną drobnostką tworzy całość. Mam tu
na myśli pierwsze zdanie w książce, tempo powieści, budowanie dialogów.
Ode mnie 8/10.
5. Miasteczko Twin Falls
Rachel, emerytowana policjantka, która prowadziła tamto śledztwo, uważa, że sprawa jest zamknięta. Jest pewna, że sprawca, który wtedy przycisnęli do muru, jest winny. Wszystko zmienia się, kiedy w domu odwiedza ją młoda dziewczyna prowadząca podcast na temat tej sprawy. Skazany za morderstwo Clayton Jan Pelly po latach milczenia w końcu ujawnia prawdę. Kto przed laty zabił młodą dziewczynę? Dlaczego morderca dopiero teraz zaczął mówić? Kogo do tej pory krył?
Na książkę zwróciłam uwagę dzięki opisowi. Uwielbiam zagadki kryminalne, które dzieją się w małych miejscowościach. Wówczas jeżeli autor dobrze prowadzi fabułę, można wejść w klimat małej społeczności i wczuć się historię znacznie bardziej. Autorka od samego początku narzuciła dobre tempo i budowała napięcie, co powodowało, że trudno było mi się oderwać od tej powieści, na którą poświęciłam dwa wieczory. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dałam się ponieść lekturze. Ode mnie 8/10.
6. Projekt Riese Remigiusz Mróz wydawnictwo Filia
Bardzo lubię twórczość Ericy. Zdałam sobie sprawę, że ostatnio ją zaniedbałam, więc na cel obrałam sobie pierwszy tom z serii, która zalega na mojej półce od dawna. W pierwszą sobotę lipca dochodzi do zaginięcia młodej kobiety. Na drzwiach jej domu wyryto siódemkę. Przypadek? Do sprawy zostaje przydzielona detektyw Micki Dare doświadczona policjantka, której w prowadzeniu śledztwa pomoże detektyw Zach Harris, świeżo upieczony stróż prawa, który brał udział w eksperymentalnym programie szkoleniowym FBI. Początkowo relacje między tą dwójką nie układają się najlepiej, zwłaszcza po tym jak Micki otrzymuje polecenie czuwania nad bezpieczeństwem Zacha, podczas kiedy to on będzie się wykazywał swoimi zdolnościami. Z czasem oboje przekonują się do siebie i do swoich metod pracy, a to powoduje, że będą mieli większe szanse na przeciwstawieniu się złu, które nadchodzi. Początek fabuły był obiecujący. Ciekawie zarysowana zagadka kryminalna, główne postaci intrygujące. Byłam przekonana, że magia, z jaką będę miała do czynienia, będzie opierać się jedynie na symbolach. Niestety dla mnie zatoczyła ona szersze kręgi, co mi nie przypadło do gustu. Ten rodzaj fantastyki mnie wzbudził mojej sympatii i powodował, że mimo dużej ilości dialogów i krótkich rozdziałów, trudno było doczytać tę książkę do końca. Wolę Ericę w ,,normalnych’’ powieściach. Ode mnie 4/10.
8. Zranieni H.M. Ward wydawnictwo Editio redNastępnego dnia okazuje się, że na uczelni na którą uczęszcza Sidney, dochodzi do zmiany nauczyciela, którego była jednocześnie studentką i asystentką. Nowym profesorem na uczelni okazuje się być Parker. I tak na wczorajsze nigdy więcej się nie zobaczymy, zmienia się, na dzisiejsze będziemy widywać się codziennie.
Jeżeli chodzi o moje książkowe wybory, trudno doszukać się w nich spontanicznego wyboru romansów, erotyków czy książek z gatunku new adult. Naprawdę muszę być pewna autora, albo musi mnie coś zainteresować w opisie, bym po daną pozycję sięgnęła. Po książkę Zranieni sięgnęłam, bo po pierwsze jest to pierwsza część serii, a po drugie pamiętam, jak bardzo na początku mojej przygody z romansami motyw związku nauczyciela z uczennicą mi się podobał i chciałam się przekonać, czy nadal działa na mnie w takim samym stopniu. I okazuje się, że tak.
Wiadome jest, że w takiej historii nie trafimy na nic odkrywczego. Ale też nie o to chyba w tym chodzi. Ja przy okazji takich historii zwracam uwagę na chemię między bohaterami, którą dało się wyczuć, rozwiązania fabularne, na które przymykam oko, bo czasami wkrada się scena, w której ewidentnie czuć naiwność i w przypadku serii jestem wrażliwa na zakończenie, które mnie w tym romansie usatysfakcjonowało. Ode mnie 8/10. Takie romanse to ja lubię.
W Mountain Wiew w Dolinie Krzemowej zaginęła 1 9-letnia Sophie Mulliner. Jej ojciec jest pewny, że córka została porwana, wobec bierności policji wyznacza nagrodę za jej odnalezienie. Zlecenia podejmuje się Colter Shaw łowca nagród, który specjalizuje się w poszukiwaniach osób zaginionych. Na pozór prosta sprawa komplikuje się, kiedy okazuje się, że kolejne osoby znikają, a porywaczem jest prawdopodobnie ten sam sprawca, który wzoruje się na grze komputerowej, w której uwięziony gracz musi odnaleźć drogę ucieczki, posługując się pięcioma przypadkowymi przedmiotami. Jeżeli osoba nie wyjdzie z opresji, czeka go śmierć z ręki Szeptacza. By odnaleźć sprawcę, Colter musi wejść w świat gier, którego zagrożeń nie do końca jest świadomy.
Do sięgnięcia po książkę skusił mnie opis, mimo iż ja i świat gier to przeszłość. Za dzieciaka jako introwertyk nie potrafiłam oderwać się od komputera, grając nałogowo w Simsy. Cieszę się, że ten etap już za mną, bo choć doceniam u innych tę pasję, szkoda mi czasu na tego typu rozrywkę. Początek fabuły zaczął się bardzo dobrze. Wczułam się w historię, co pomogło mi przebrnąć przez momenty ściśle zahaczające o gry.
Colter jako postać od razu zdobyła moją sympatię. Byłam strasznie ciekawa tego bohatera, bo dotychczas w sprawach kryminalnych miałam do czynienia z detektywami bądź policjantami. O łowcy nagród słyszałam, może nawet widziałam jednego w akcji w jakimś filmie, ale książkowo miałam do czynienia z kimś takim pierwszy raz i cieszę się, że padło właśnie na tę postać dość ciekawie scharakteryzowaną. Ode mnie 9/10.
10. Dwunastu pacjentów Eric Manheimer wydawnictwo Znak Literanova Bardzo lubię seriale medyczne, co powoduje, że od dawna mam na oku serial Szpital New Amsterdam. Oglądam jednak seriale, które są definitywnie zakończone i niebawem się za niego zabiorę. Pomyślałam jednak, że najpierw sięgnę po książkę, która być może pomoże mi zrozumieć fenomen tej produkcji.
Eric Manheimer jest pierwowzorem serialowego Maxa, w którego wciela się Ryan Eggold. Doctor Eric w dwunastu historiach przedstawił losy pacjentów, których spotkał na swojej drodze będąc dyrektorem szpitala Bellevue w Nowym Jorku. Szpital jest dość specyficznym miejscem, ponieważ tylko w nim w jednej chwili mogą znaleźć się dyplomaci z ONZ, skazani z więzienia Rikers Island czy nielegalni imigranci. Doktor Eric poza medycznymi przypadkami przybliża nam nieco bliżej życiorysy pacjentów, opowiadając o ich rodzinach, strachu przed śmiercią, nadziei na lepsze jutro. Sam autor jest jednym z bohaterów. Dzieli się swoją historią walki z chorobą nowotworową.
Początkowe historie bohaterów książki bardzo mnie zainteresowały. Jednak gdzieś pod sam koniec może nie tyle straciłam zainteresowanie tą książką, ile zaczęłam dostrzegać, że szpital Belleuve nie jest aż tak wyjątkowym miejscem, za jakie je uważałam. Jest placówką wyróżniającą się pod kątem braku segregacji pacjentów, ale tak poza tym to szpital jakich wiele. Gdyby nie usytuowanie możliwe, że nie byłby pod tym kątem wyjątkowy. Nie umniejszam umiejętności lekarzom tam pracującym, nie odbieram im oddania, chęci walki o pacjenta. Ale chyba nie do końca rozumiem fenomenu tego miejsca. Może to dobór historii i sposób opowiedzenia ma na to wpływ. Mam nadzieję, że serial bardziej mi się spodoba. Ode mnie 6/10.
Co do samej książki, sama nie wiem, co myśleć. Bo z jednej strony jako jeszcze nie fanka tego projektu jestem zadowolona z pytań i odpowiedzi. Ale myślę, że gdybym jednak była fanką tej produkcji, czułabym niedosyt. Ode mnie 7/10.
W związku ze śmiercią mamy Sidney postanawia wrócić w swoje rodzinne strony. Nie jest to dla niej łatwe, ponieważ kiedy najbardziej potrzebowała swoich bliskich, odwrócili się od niej. Peter postanawia towarzyszyć swojej ukochanej w podróży. Czy tę dwójkę łączy uczucie, które zwycięży wszystko?
Cieszyłam się na drugą odsłonę przygód dobrze zapowiadającej się pary, bo widziałam w nich ogromny potencjał. Poza tym, motyw związku nauczyciela i studentki bardzo mi się spodobał i liczyłam na jego kontynuację. No niestety, musiałam obejść się smakiem, ponieważ pan profesor okazał się być członkiem mafijnej rodziny. Jako że unikam takich klimatów, dość trudno czytało mi się tę część.
Mimo iż ten sposób opowiedzenia historii nie przypadł mi do gustu, myślę, że fajni takich klimatów znajdą coś dla siebie. Ode mnie 5/10.
Komentarze
Prześlij komentarz