331. Podsumowanie książkowe - grudzień 2024.
W grudniu udało mi się przeczytać 16 książek.
Najmilej wspominam przygodę z tytułem: brak
Najbardziej zawiodłam się na tytule: brak
Oto pełna lista:
1. Wspinaczka Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt wydawnictwo Dolnośląskie
Bardzo lubię Jake'a Gyllenhaala i sukcesywnie nadrabiam filmy z jego udziałem. Kiedy dwa lata temu zdecydowałam się na film Everest, nie wiedziałam, że mam do czynienia z historią opartą na faktach i dotyczy ona tragicznej wyprawy na Mount Everest, która miała miejsce w 1996. Po seansie zaczęłam trochę zagłębiać się w temat i dowiedziałam się, że film jest zlepkiem dwóch historii ocalałych z tragedii Anatolija Bukriejewa i Jona Krakauera, którzy mają inny pogląd na to, co się wydarzyło. Po dość dłuższym czasie, zdecydowałam się poznać punkt widzenia Anatolija kazachskiego wspinacza rosyjskiego pochodzenia a zarzuty kierowane w jego stronę przez Jona. Nie chcę obstawać po żadnej ze stron, tym bardziej że jeszcze nie skończyłam czytać drugiej pozycji, którą wymieniłam powyżej, zatem skupię się bardziej na osobistych odczuciach. Pod względem stylu, płynności w przedstawianiu faktów zdecydowanie lepiej czyta mi się opowieść Amerykanina, który jako pisarz i dziennikarz wie, jak sprzedać" swoją historię, angażując czytelnika w to, co przeżył, czego był świadkiem. Anatolij wraz ze współautorem dość sucho przedstawiają fakty, czasem trudno jest przebrnąć przez dość szczegółowe opisy. Poczułam jednak, że Bukriejew napisał tę książkę z poczucia obowiązku, a nie po to, by zaspokoić czyjąś ciekawość. Właśnie to, czym się kierował, decydując się na opowiedzenie swojej historii, powoduje, że w jakimś stopniu ta powieść się broni. Aby wyrobić swoje zdanie, warto przeczytać obie książki. Ode mnie 7/10.2. Cztery płatki śniegu Joanna Szarańska wydawnictwo Czwarta strona
Cztery płatki śniegu to opowieść o mieszkańcach małego miasteczka Kalwarii, których zastajemy w czasie przygotowywania się do świąt. Jednak zanim to nastąpi, dojdzie do wielu różnych nieprzewidzianych sytuacji, ponieważ losy jednego z bloków się skrzyżują. Mamy do czynienia z: małżeństwem, które wzajemnie podejrzewa się o zdradę (wszystkiemu winne są świerszczyki), młodą mamą, która czuje, że nie radzi sobie z wychowaniem maluszka i szuka wsparcia w podręcznikach, walcząc jednocześnie z teściową, która zawsze wie lepiej, co jest najlepsze dla jej syna oraz wnuka, z kobietą, która mieszka pod jednym dachem ze sknerą i wydaje jej się, że tylko zajście w ciąże może uratować jej małżeństwo, z matką samotnie wychowującą córkę, która stara się jak może, ale czuje, że ciągle zawodzi. W pobliżu jest jednak ktoś, kto przypomni wszystkim o magii świąt.Bardzo przyjemna była to opowieść z humorem, który bardzo przypadł mi do gustu. W takich świątecznych historiach szukam czegoś lekkiego, przyjemnego, z poczuciem humoru i właśnie to dostałam. Cieszę się, że seria ma trzy tomy, bo chętnie wrócę do tego miejsca i do tych postaci. Ode mnie 8/10.
3. Wszystko za Everest Jon Krakauer wydawnictwo Czarne
Po lekturze Wspinaczki Anatolija Bukriejewa zdecydowałam się na kolejną opowieść, która dotyczy tragicznej wyprawy na Mount Everest, która miała miejsce w 1996. Chciałam poznać dwa różne punkty widzenia i skonfrontować ze sobą obie postaci, które wzajemnie się oskarżały o to, co zdarzyło się na górze. Obu książek nie oceniam pod względem prawd w nich zawartych. Kieruję się tylko i wyłącznie tym, jak daną historię mi się czytało. No i muszę przyznać, że Jon jako dziennikarz i pisarz dużo lepiej spisał pod względem stylu i języka swoje wspomnienia. Przez jego opowieść się po prostu płynie, bo to z czym się dzieli, po prostu jest bardzo angażujące. To się po prostu samo czyta. Szkoda, że panowie nie doszli do porozumienia i nie wyjaśnili sobie pewnych kwestii przed śmiercią Anatolija, bo myślę, że z czasem doszliby do podobnych wniosków. Ode mnie 8/10.
4. Alpejska wigilia Izabella Frączyk wydawnictwo Bookend
Miłosne życie Zofii nie jest udane. Po kolejnym miłosnym zawodzie nie ma ochoty spędzić samotnie Bożego Narodzenia. Pod wpływem chwili wykupuje ofertę last minute, licząc na to, że w narciarskim kurorcie odnajdzie spokój i nabierze dystansu do przykrych wspomnień. Jej plany zmieniają się, kiedy przypadkowo spotkany mężczyzna okazuje się jej pierwszą, szczenięcą niespełnioną miłością. Czym zakończy się spotkanie po latach? Alpejska wigilia to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Izabelli i mogę śmiało napisać, że było ono udane. Fajna, krótka, przyjemna w odbiorze opowiastka o miłości w świątecznej aurze. Czego chcieć więcej? Ode mnie 6/10.
5. Śnieg otulił cię bielą Katarzyna Misiołek wydawnictwo Filia
Martyna jako dorosła dziewczyna, po śmierci matki dowiaduje się, że jej przed laty zmarła siostra nie odeszła w wyniku tętniaka, lecz została zamordowana. Postanawia wrócić w swoje rodzinne strony, by wyjaśnić okoliczności śmierci starszej siostry. Pierwszą osobą, jaką spotyka przy wjeździe do miasta, jest funkcjonariusz Staży Granicznej, który ofiaruje swoją pomoc. Czy może mu zaufać? A może powinna być ostrożna i nie ufać nikomu, nawet znajomym z dzieciństwa i przyjaciołom siostry. W końcu wśród nich znajduje się morderca. Mam lekki problem z tą książką, bo nie do końca ona mi się spodobała. Romans głównych bohaterów jak dla mnie zbyt szybko i nachalnie napisany. Wątek kryminalny nawet obiecująco wyglądał, ale jako fanka tego gatunku jestem przyzwyczajona do mocniejszych emocji, które nie miały tutaj racji bytu ze względu na nieco lżejszy klimat. Najbardziej do gustu przypadło mi tło obyczajowe i powroty do przeszłości. Miałam poczucie, że wątek Eweliny, czyli zmarłej siostry autorce pisał się najlepiej. Ode mnie 6/10.
6. Złoty płatek śniegu Krystyna Mirek wydawnictwo Luna
Julka jest od jakiegoś czasu zakochana. Postanawia tą informacją podzielić się ze swoimi rodzicami. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli. Dyrektor szkoły, którego wszyscy – dzieci, personel i rodzice uwielbiają, jest od dawna zakochany w pani burmistrz. Kiedy dostrzega, że jedna z mam samotnie wychowująca syna skrycie się w nim kocha, stara się jej pokazać, że nie odwzajemnia jej uczuć. Jednak im bardziej się stara, tym bardziej sprawy się komplikują. Jowita, Ignacy i Adam są przyjaciółmi z dzieciństwa, których łączyła wyjątkowa więź. Jednak pewne wydarzenie rzuciło się cieniem na ich przyjaźń. Po latach Ignacy wraca w rodzinne strony, a to sprawia, że pewna tajemnica wychodzi na jaw. Losy tych ludzi mocno się ze sobą splotą. Co z tego wyniknie? Czy w całym tym zamieszaniu uda się uratować magię świąt? Bardzo żałuję, ale ta książka nie przypadła mi do gustu. Zachowanie bohaterów (zwłaszcza kobiet) irytujące, przesłodzona do granic możliwości, pozbawiona jaj postać dyrektora wydała mi się mało realna. Bardziej się irytowałam, niż relaksowałam śledząc poczynania bohaterów, co rzadko się zdarza w powieściach świątecznych, które powinny być lekkie i przyjemne. Ode mnie 4/10. PS. W ubiegłym roku czytałam Zieloną gwiazdkę autorki i miałam podobne przemyślenia. Chyba nie nadajemy na tych samych falach.
7. Hotel pod jemiołą Richard Paul Evans wydawnictwo Znak Literanova
Hotel pod jemiołą jest jedną z części serii Kolekcji pod jemiołą, które można spokojnie czytać w dowolnej kolejności. W 2020 roku przeczytałam Tajemnicę pod jemiołą, którą bardzo dobrze wspominam. Hotel pod jemiołą też będzie należał do tego rodzaju powieści, które polubiłam. Kimberly jest kobietą po przejściach. Jako mała dziewczynka musiała uporać się z odejściem matki. Jako dorosła kobieta musiała zmierzyć się z dwukrotnie zerwanymi zaręczynami oraz nieudanym małżeństwem. Życiowe porażki spowodowały, że nie wierzy już w szczęście oraz miłość. Jednak na przekór temu w co nie wierzy, ma jedno marzenie – pragnie napisać powieść o miłości. W urokliwym hotelu Pod jemiołą organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Po namowach ojca, który w ostateczności stawia kobietę pod ścianą, Kimberly pojawia się tam. Na miejscu nawiązuje przyjaźń z pisarzem o imieniu Zake, który zraża do siebie kobietę, mówiąc jej co myśli o jej debiutanckiej książce. Czy do najważniejszej powieści – jej własnego życia – los dopisze szczęśliwe zakończenie? Jeżeli chodzi o historie pełne ciepła, nadziei i wiary w lepsze jutro Evans nie ma sobie równych. Nie wszystkie jego książki z tych nowszych mnie równie mocno zachwycają, ale te starsze, zwłaszcza świąteczne już tak. Powieść Evansa zaprowadziła mnie tam gdzie chciałam – do miejsca w którym poczułam się bezpiecznie, swojsko i dobrze, po prostu dobrze. Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to momentami irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki. Nie mogę zdradzić o które sceny mi chodzi bo wjechałby tu za duży spojler. Za to postać Zake’a rozczulała mnie bez końca. Czy na świecie są jeszcze tacy fajni faceci? Ode mnie 8/10.
8. Pudełko z marzeniami Magdalena Witkiewicz Alek Rogoziński wydawnictwo Skarpa Warszawska
Michałowi, który ma trzydziestkę na karku, właśnie zawalił się świat. Wystawiony przez wspólnika, zdradzony przez narzeczoną nie wie, co ze sobą począć. Zrozpaczony, postanawia wyjechać do małego miasteczka, w którym według legendy rodzina ukryła skarb. Niestety na miejscu okazuje się, że jego rodzinna fortuna znajduje się w miejscu, gdzie aktualnie znajduje się restauracja prowadzona przez Malwinę oraz jej babcię, która niedawno wróciła z Francji. Michał zrobi wszystko, by znaleźć skarb. Jest nawet gotowy starać się o względy Malwiny. Gdyby jednak obrał złą strategię może poprosić o pomoc świętego Ekspedyta – patrona od trudnych spraw. Delikatność pani Magdaleny oraz humoru pana Alka – z tego połączenia musiało wyjść coś wyjątkowego. Pełna humoru, lekkości, uroku i magii opowieść, która w tym przedświątecznym rozgardiaszu pomogła mi wrzucić na luz i totalnie się zrelaksować. Ode mnie 8/10.
9. Wigilijna zagadka Małgorzata Starosta wydawnictwo Empik go
Twórczość Małgorzaty Starosty poznałam dwa lata temu przy okazji jej cyklu z Agatą Śródką i cieszę się, że znam autorkę z jej komediowego zacięcia, bo teraz mogłam poznać jej kryminalne oblicze 😎.Tuż przed Bożym Narodzeniem szóstka nieznanych sobie osób, dostaje zaproszenie na wyspę Valię od nieznanego przez zaproszonych miliardera Herberta Andertona. Jedną z uczestniczek spotkania jest sierżantka Sarah MacLeod od początku spodziewa się kłopotów. Czy pozornie nieznajomych rzeczywiście nic ze sobą nie łączy? Kim jest pan Anderton? Dlaczego zaprosił właśnie te osoby?
Czy opis kojarzy wam się z powieściami Agathy Christie? Słuszne skojarzenie, które autorka potwierdza w posłowiu i dzieli się swoją miłością do twórczości autorki i ochoty napisania czegoś w podobnego. Sama lubię historie pani Christie i cieszę się, że mogłam przeczytać coś w tym klimacie o zabarwieniu komediowym. Jedna z postaci cierpi na parafrazję - zaburzenie mowy polegające na zachowaniu zdolności płynnego mówienia przy równoczesnym przekręcaniu wyrazów co momentami doprowadzało mnie do śmiechu. Polubiłam metodyczne podejście do rozwiązania zagadki przez sierżantkę Sarah. To, co najmniej mi się podobało to zakończenie. Chyba jestem nim tak przytłoczona i zaskoczona, że nie potrafię go do końca zrozumieć. Ode mnie 8/10.
10. Uwierz w cuda Aleksandra Rochowiak wydawnictwo Filia
Amelia i Dawid Zielińscy są młodym małżeństwem, którzy po otrzymaniu w spadku domu po zmarłej babci, przeprowadzają się z Warszawy do małego miasteczka, w którym decydują się starać o dziecko. Niestety choroba mężczyzny uniemożliwia im, zostanie rodzicami. Pogodzone z losem małżeństwo stara się żyć normalnie. Jednak Amelia nie do końca potrafi przywyknąć do tego, że nie zostanie matką. By wypełnić pustkę, postanawia zostać wolontariuszką w sierocińcu. Spędzając czas w domu przy Cichej, kobieta pomaga przetrwać trudne chwile dzieciom, którym brakuje miłości. Niespodziewanie pomocy podejmuje się również Dawid, który na początku, nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby pokochać obce dziecko. Czy jego nastawienie pod wpływem przebywania wśród dzieci się zmieni?Uwierz w cuda to pełna miłości, wiary w lepsze jutro oraz odrobiny smutku powieść, która niejednej osobie może przynieść ukojenie. Lubię, kiedy świąteczne historie są pełne optymizmu i nadziei, bo oto przecież chodzi w okresie świątecznym, ale kiedy wyczuwam, że coś idzie zbyt idealnie, to czuje się trochę może nie tyle niezręcznie ile nieufnie. Ode mnie 7/10.
11. Jeżynowa zima Sarah Jio wydawnictwo Znak
Kiedy po raz pierwszy, a było to 26.02.2019 r., zetknęłam się z Jeżynową
zimą, uważałam, że to najlepsza powieść autorki. W tym roku
przypominając sobie opowieści Sarah Jio, Dom na plaży, który kilka lat
temu nie do końca mi się podobał, teraz zdobył moje serce. Niestety
Jeżynowa zima nie zrobiła na mnie takiego samego wow jak pięć lat temu.
Podczas
majowej śnieżycy zwanej Jeżynową zimą, porwany zostaje trzyletni
chłopiec, który nie zostaje znaleziony. Od tamtego dnia mija 80 lat.
Clarie, która jest dziennikarką, przypadkowo trafiła na historię
uprowadzonego chłopca i jego matki, która do samego końca nie traciła
nadziei, że go to odnajdzie. W czasie trwania amatorskiego śledztwa
Claire trafia na ślad Daniela, którego los nieoczekiwanie splata się z
jej rodziną.
Przez to, że pamiętam tę powieść bardzo dobrze, bo
zrobiła na mnie ogromnie wrażenie, ominął mnie efekt zaskoczenia, ale za
to nie ominęła mnie przyjemność z powrotu do historii, pełnej smutku,
żalu, ale też pierwszego zauroczenia, zakochania się i miłości.
Cieszę
się, że autorka na końcu książki podzieliła się z fanami inspiracją,
jaka popchnęła ją do napisania powieści. Takie intymne zwierzenia,
mocniej wiążą czytelnika z tą pozycją. Ode mnie 8/10.
12. Księgarenka przy ulicy Wiśniowej zbiór autorów wydawnictwo Filia
Miałam ten zbiór opowiadań na oku od dawna ze względu na panów Remigiusza Mroza i Alka Rogozińskiego. Zdecydowałam się w tym roku w końcu poświęcić mu czas, ponieważ w końcu spojrzałam łaskawszym okiem na opowiadania, a ten zbiór będzie miał szczególne miejsce w moim sercu.Pan Alojzy jest starszym, sympatycznym i empatycznym właścicielem księgarenki przy ulicy Wiśniowej. Pewnego dnia postanawia zamknąć swój sklepik, by odpocząć i zrealizować swoje marzenie o odwiedzinach córki w Australii.
Przed zamknięciem pan Alojzy postanawia obdarować swoich stałych bywalców wyjątkowym prezentem. Dla każdego przygotował swoją ulubioną książkę, która dla jednych ma pełnić funkcję drogowskazu, a dla innych być pocieszeniem. I tak: zamknięta w sobie i roztrzepana Celestyna otrzymała Błękitny zamek Lucy Maud Montgomery, zagadkowa Alicja otrzymała Alicję w Krainie Czarów, dla wiecznie niezadowolonego i bezwzględnego reżyser pan Alojzy przygotował Opowieść Wigilijną, a w ręce Ryszardy Kociołek trafia Wielka księga Kubusia Puchatka.
Czy dla wszystkich książki okażą się sprawdzonym prezentem? Czy wszyscy zrozumieją zawarte w nich wskazówki?
Księgarenka przy ulicy Wiśniowej to jeden z piękniejszych zbiorów opowiadań, z jakim miałam do tej pory do czynienia. Cieszy mnie przeogromnie, że opowiadania, choć tak różne od siebie pod względem stylu, historii są ze sobą połączone dzięki panu Alojzemu i jego księgarence. Nie chce wyróżniać żadnego z opowiadań jakoś szczególnie, bo każde na swój sposób było urzekające. Muszę jednak cały zbiór ocenić na 8, bo choć sekret pana Alojzego mnie poruszył, to jednak zakończenie nie do końca mi się podobało.
13. Święta w Hogwarcie J.K. Rowling wydawnictwo Media rodzina
Święta w Hogwarcie to fragment z pierwszego tomu cyklu o najbardziej znanym czarodzieju, czyli Harry Potter i Kamień filozoficzny, który jest dodatkowo urozmaicony świątecznymi ilustracjami.Jako fanka tej serii z radością sięgnęłam po tę pozycję, chętnie wracając do świata magii w świątecznym klimacie. Ode mnie 8/10. Jako fanka tej serii, powinnam dać 10, zwłaszcza że pierwszy tom serii jest dla mnie wyjątkowy, ale nie do końca jestem zadowolona z formatu, w jakim została wydana ta pozycja i nie wszystkie ilustracje mnie w 100% zadowoliły.
14. Zabójczy święty Mikołaj Mavis Doriel Hay wydawnictwo Zysk i S-ka
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.Sir Osmond Melbury, przyjaciel pułkownika Halstocka, komendanta policji w Haulmshire, zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie zastrzelony w dzień Bożego Narodzenia. Dowody wskazują na kogoś z obecnych w posiadłości, a duża grupa osób to członkowie rodziny. Niestety każda z osób przebywających w środku miała motyw, by zabić sir Osmonda. Jedyną osobą, która nie miała motywu, jest Święty Mikołaj, jednak to on miał możliwość oddania strzału i był pierwszą osobą, które znalazła zmarłego. Rodzinna i świąteczna atmosfera panująca w rezydencji zamienia się w chaos. Każdy z mieszkańców i przybyłych do Flexmere ma swoje podejrzenia co do tożsamości mordercy. Jednak to szef policji ma za zadanie odnaleźć sprawcę. Czy mu się to uda?
Zabójczy święty mikołaj to powieść po raz pierwszy wydana w 1936 roku. Być może na przestrzeni lat za sprawą tłumaczenia pewne rzeczy mogły się zmienić, ale myślę, że jedno pozostało niezmienne - klimat tej powieści. Kryminał jest napisany w takim klasycznym klimacie, podobnym do tego, jaki znaleźć można u Agathy Christie. Nie ma tu miejsca na krew, pot i łzy. Mamy tutaj do czynienia ze standardowym kryminałem, w którym dochodzi do morderstwa, a liczba sprawców, choć na początku duża, maleje za sprawą dowodów. Choć na pierwszy rzut oka takie ,,normalne'' śledztwo wydawać może się nudne, tak naprawdę jest czasami bardziej ekscytujące niż kino akcji. Tutaj nie ma zawrotnego tempa, powieść toczy się swoim rytmem, i może dziwnie to zabrzmi, ale ja jako fanka mocnych, mięsistych kryminałów, odpoczęłam przy czymś tak swobodnym i lekkim jak historia pani Mavis. Cieszę się, że akcja powieści jest umiejscowiona w okresie świątecznym. Bardzo trudno jest trafić na dobrze napisany świąteczny kryminał, bo najczęściej w takim wigilijnym klimacie więcej jest powieści obyczajowych albo romansów. Autorce nie dość, że udało się ciekawie prowadzić fabułę, to jeszcze nie przesadzić z otoczką świąt, nadając całości intrygujący atmosferę, trzymając czytelnika w niepewności do samego końca. Ode mnie 8/10. Nie daję wyższej oceny, bo mimo moich zachwytów, na początku trochę trudno było mi wejść w klimat, i zakończenie nie do końca spełniło moje wymagania. Tak to jest, jak chce się być na siłę mądrzejszym od stróża prawa.
15. Gdy zasypie śnieg Agata Przybyłek wydawnictwo Czwarta strona
Janina bardzo martwi się o swoją wnuczkę Martę, która całą swoją energię poświęca pracy, nie skupiając się na znalezieniu miłości. Postanawia zafundować sobie i swojej wnuczce dwutygodniowy pobyt w pensjonacie pod Tatrami, mając nadzieje, że tam Marta kogoś sobie znajdzie. Nie spodziewa się, że to ona już pierwszego dnia pobytu znajdzie adoratora. Jak zakończy się miłosna przygoda seniorki? Czy jej wnusia też sobie kogoś podczas tego pobytu znajdzie Perypetie wnuczki i babci to fenomenalny pomysł na fabułę. Tutaj ten pomysł się naprawdę sprawdził, aczkolwiek mnie nie do końca zachwycił, ze względu na osobiste doświadczenia. Przez to, że nie mam aż takiego połączenia uczuciowego z babcią, historia tych dwóch kobiet nie była mi zbyt bliska. Zachowanie obu pań na różnych etapach powieści mnie drażniło, ale tak jak piszę, przemawia przeze mnie moja wyobraźnia, która jasno i wyraźnie wskazuje, że ja na podobny wypad z babcią bym się nie wybrała, bo nie wyglądałby on, tak uroczo, jak w przypadku tych dwóch pań. Ode mnie 6/10.
16. Miłość z nutą imbiru Agnieszka Olejnik wydawnictwo Filia
Miłość z nutą imbiru to drugi to cyklu Wszystkie smaki życia. Niestety, dowiedziałam się już o tym w trakcie słuchania i mimo iż targały mną różne emocje, bo nie lubię zaczynać serii od środka, zdecydowałam się kontynuować przygodę z tą pozycją do samego końca. Nie wiem, jak bardzo mogę zdradzić, bo nie wiem, jak skończył się pierwszy tom, ale będę starała się uniknąć spojlerów. Ewa i Andrzej dali sobie szansę i są związku. Niestety pojawienie się żony mężczyzny bardzo komplikuje ich relacje. Andrzej jako były alkoholik, nieradzący sobie z nową sytuacją, zaczyna zaglądać do kieliszka. Ewa poza uczuciowymi rozterkami ma problem z córką, która walczy sama ze sobą. Mimo iż wie, że kocha dziewczyny, decyduje się na związek z chłopakiem. Czy Ewa i Andrzej odnajdą szczęście u swojego boku? Czy Klaudia zdecyduje się w końcu przyznać przed samą sobą, co czuje? Powieść pani Agnieszki nie jest stricte świąteczna, choć może za taką uchodzić ze względu na okładkę. Jest trochę o świętach, ale autorka bardziej skupiała się na relacjach między bohaterami, a nie na tym, kiedy dzieje się akcja jej powieści. Czuję się trochę oszukana przez tytuł, bo miłości w tej historii było jak na lekarstwo. Częściej dochodziło do zdrad, kłamstw, nieporozumień, przez co zamiast lekkiej i przyjemnej obyczajówki, dostałam w dużej ilości dramat rodzinny. Świetnie, że i takie obyczajówki o smutnym zabarwieniu powstają, ale ja się w tym konkretnym przypadku nie odnalazłam w takim klimacie. Na pewno wpływ też miało na to to, że nie znam bohaterów od początku i nie potrafiłam zrozumieć ich motywacji i zachowania. Ode mnie 4/10.
Komentarze
Prześlij komentarz